Dlaczego muzułmańscy terroryści nie porywają Rosjan?
0
Związek Radziecki znalazł całkiem skuteczny sposób na walkę z terrorystami. W 1986 roku muzułmańscy ekstremiści porwali czterech sowieckich dyplomatów w Bejrucie. Porywacze domagali się by Moskwa wywarła presję na rząd Syrii, aby ten przestał wspierać pro-syryjskich bojowników w Libanie.
Jak nietrudno się domyślić, ZSRR zupełnie zlekceważył żądania, zaś pro-syryjscy bojownicy nie przerwali ataków. W tej sytuacji porywacze postanowili pokazać że nie żartują, zatem zamordowali jednego z zakładników, Arkadę Karkova. Jego ciało odnaleziono na polu nieopodal Bejrutu. Wtedy nastąpiła odpowiedź Rosjan.
(adsbygoogle = window.adsbygoogle || []).push();
Agenci KGB porwali członka rodziny przywódcy szyickiego Hezbollahu, grupy podejrzanej o wcześniejsze porwanie dyplomatów. Ofiara została następnie wykastrowana i zastrzelona, zaś sam przywódca otrzymał przesyłkę z odciętymi częściami ciała krewnego oraz informację że wkrótce podobny los spotka resztę jego rodziny.
Trzej rosyjscy dyplomaci zostali natychmiast uwolnieni. Obserwatorzy skomentowali całe wydarzenie w następujący sposób:
Tak właśnie działają Sowieci. Robią swoje zamiast gadać. To jest język, który terroryści rozumieją.
O ile ZSRR zasługuje na potępienie w niemal każdym aspekcie swojego istnienia, trudno odmówić im skuteczności w rozprawieniu się z terrorystami.
Źródło