Odpowiedzi na twoje najbardziej wstydliwe pytania! Część 1.

40
2/3 badanych przez Proctor & Gamble przyznało, że sikało kiedyś do morza/oceanu, a prawie połowa stwierdziła, że zdarzyło się im to więcej niż raz. Jednakże czynność ta nie zanieczyszcza wody, ponieważ mocz to tak naprawdę 95% wody i trochę jonów sodu i chloru, znanych jako sól kuchenna. Obie te rzeczy ocean ma już w dostatku. Jedyną rzeczą jaką zawierają siki, a nie zawiera woda morska - jest mocznik. Jest to związek na bazie węgla, pomagający organizmowi pozbyć się azotu. Jednak według naukowców zajmujących się oceanem, azot w moczniku w połączeniu z wodą morską powoduje produkcję amonu, który działa jako pokarm dla roślin oceanicznych. Jeszcze niedawno wszyscy wpadli w panikę, kiedy jakieś badanie udowodniło, że oddawanie moczu w chlorowanych basenach powoduje powstawanie toksycznej substancji o nazwie chlorocyjan. Okazuje się jednak, że aby tak się stało, w basenie musiałyby być dwie miarki wody na jedną miarkę chloru - a wtedy najprawdopodobniej zanim byś się zsikał, to rozpłynęłaby ci się skóra i gałki oczne. Tak więc z chemicznego punktu widzenia bezpiecznie jest sikać do basenu, jednakże przyzwoicie i miło dla innych użytkowników by było, gdybyś jednak wyszedł z basenu i załatwił swoją potrzebę w toalecie. Nikt nie chce moczyć się w żółtej wodzie. Tylko kilka łyków porannej kawy i nagle musisz lecieć do toalety? Najwyraźniej dzieje się tak dlatego, że kawa pobudza skurcze mięśni wzdłuż ostatniej partii twojego jelita grubego. Jeżeli coś tam się już znajduje, to najprawdopodobniej kawa spowoduje, że natychmiast będziesz chciał się tego pozbyć. Jasne, najprostszą odpowiedzią jest: "bo piłeś alkohol". Jednakże tutaj chcemy być bardziej szczegółowi - dlaczego nasze ciało aż tak nas karze? Nie jest to jeden powód, ale kumulacja kilku czynników: - alkohol sprawia, że częściej sikasz, a to powoduje odwodnienie, - konsumpcja alkoholu podnosi produkcję kwasów żołądkowych i spowalnia tempo opróżniania się żołądka - a to prowadzi do nudności i wymiotów, - picie często powoduje zwężenie naczyń krwionośnych, co zwykle prowadzi do bólu głowy. Złóżmy to wszystko razem, i co nam wychodzi? Najgorszy poranek ever. Choć nauka wyraża się jasno na ten temat, to jest wiele ciekawych teorii chodzących po ludziach. Najpierw nadajmy temu jego porządną, naukową nazwę - nocne erekcje członka. Jest to naturalna reakcja organizmu mężczyzny podczas snu, i przeciętnie zdarza się to każdemu zdrowemu facetowi trzy razy w ciągu nocy. Za potencjalne przyczyny nocnych zaburzeń erekcji uznaje się: - samoistne powstawanie impulsów w mózgu i ich przekazywanie do ośrodka erekcji w rdzeniu, - zmniejszenie nocnej aktywności serotoninergicznej, co zmniejsza hamowanie ośrodka erekcji. Nie. Prawdą jest, że żywe komórki mają pewną "datę ważności", jednak organizm nie umiera dlatego, że komórki stają się zbyt stare. Jednakże, z wiekiem komórki słabną - co może prowadzić do "awarii" organu i nawet jego całkowitego "wyłączenia". Oznacza to również, że stare komórki nie mogą tak łatwo i szybko zwalczać chorób i goić się, jak to działo się wcześniej. Tak więc choroby i obrażenia będące nieszkodliwe dla młodego człowieka, dla starszego mogą być mordercze. Możesz obwiniać swój mózg. Może to cię zaskoczy, ale choć czujesz chęć wysikania się, to cały proces kontrolowany jest przez twoją głowę. Zacytujemy tutaj tłumaczenie z pewnego artykułu: "W warunkach stresu sygnały inhibicyjne z płata czołowego [aka to, co powstrzymuje nas przed sikaniem w gacie jak tylko napełni nam się pęcherz] mogą zostać pominięte przez układ limbiczny, który kontroluje słynną "walkę bądź ucieczkę". Kiedy stajemy się zestresowani lub niespokojni, sygnały elektryczne z naszego układu limbicznego stają się tak intensywne, że pień mózgu ma kłopoty z nadążaniem ze spełnianiem rozkazów płata czołowego. Z tego też powodu wiele osób popuszcza mocz często przed ważnymi egzaminami albo na starcie maratonu."
0.045017957687378