Pffff, ja jestem z czasów, gdy byłam wysyłana po papierosy i sprzedawczyni nigdy o nic nie pytała.
W końcu sama powiedziałam mamie, że nienawidzę papierosów i nie będę jej już kupować.
Tymczasem w sklepie:
- Dowodzik jest?
- Eee...jeszcze nie, dzisiaj mam osiemnastkę...
- Tak, tak... Wróć z ojcem, wtedy ci sprzedam.
I cały misterny plan w pisdu.
@ten-nielubiany Sprzedawczyni zapytala standardowa formulke "dowodzik jest?" Czego nie rozumiesz. Spodziewa sie dowodu osobistego, ale mozesz jej pokazac cokolwiek, co uzna za to ze masz 18 lat i nic jej nie grozi za sprzedaz jemu wódy np.
Ja w wieku 8 lat lecąc mamie po fajki staremu po piwo albo po całe zakupy pathetic
Pffff, ja jestem z czasów, gdy byłam wysyłana po papierosy i sprzedawczyni nigdy o nic nie pytała. W końcu sama powiedziałam mamie, że nienawidzę papierosów i nie będę jej już kupować.
Tymczasem w sklepie: - Dowodzik jest? - Eee...jeszcze nie, dzisiaj mam osiemnastkę... - Tak, tak... Wróć z ojcem, wtedy ci sprzedam. I cały misterny plan w pisdu.
@opera Sprzedawca ma obowiązek ci sprzedać nawet na legitymację szkolną, bo prawo mówi o dowodzie tożsamości, a nie dowodzie osobistym.
@ten-nielubiany No przeciez zapytala.. o dowodzik.. Dowodzik tego ze ma 18 lat. Mogl nawet okazac paszport.
@kosmatyhui To ,,eee... jeszcze nie" sugeruje, że opera miał na myśli dowód osobisty.
@ten-nielubiany Sprzedawczyni zapytala standardowa formulke "dowodzik jest?" Czego nie rozumiesz. Spodziewa sie dowodu osobistego, ale mozesz jej pokazac cokolwiek, co uzna za to ze masz 18 lat i nic jej nie grozi za sprzedaz jemu wódy np.
@kosmatyhui No to przecież o tym napisałem na samym początku, a potem zacząłeś mieszać.