Zawsze myślałem ,że 1 typ to mit. Aż rozpocząłem naukę w liceum. Znajomy wpierdolił, nie, nie zjadł ale kurwa wpierdolił 2 powiększone zestawy z maka w 4 minuty, popił dużym shakem a na koniec stwierdził ,że jest jeszcze głodny więc kupił ciostko.
W autobusie, jakieś 15 min. później jadł bułkę.
Koleś jest strasznie chudy a jego jedyna aktywność fizyczna to lekcje WF i sobotnie spacery po mieście.
Zawsze myślałem ,że 1 typ to mit. Aż rozpocząłem naukę w liceum. Znajomy wpierdolił, nie, nie zjadł ale kurwa wpierdolił 2 powiększone zestawy z maka w 4 minuty, popił dużym shakem a na koniec stwierdził ,że jest jeszcze głodny więc kupił ciostko.
W autobusie, jakieś 15 min. później jadł bułkę.
Koleś jest strasznie chudy a jego jedyna aktywność fizyczna to lekcje WF i sobotnie spacery po mieście.
Zawsze myślałem ,że 1 typ to mit. Aż rozpocząłem naukę w liceum. Znajomy wpierdolił, nie, nie zjadł ale kurwa wpierdolił 2 powiększone zestawy z maka w 4 minuty, popił dużym shakem a na koniec stwierdził ,że jest jeszcze głodny więc kupił ciostko.
W autobusie, jakieś 15 min. później jadł bułkę.
Koleś jest strasznie chudy a jego jedyna aktywność fizyczna to lekcje WF i sobotnie spacery po mieście.
Jako typowy przedstawiciel drugiego osobnika, temat diet, siłowni i ogólnie pojętego odchudzania przerobilem na tyle, ze z pełną odpowiedzialnością powiem- genetyka to klucz. Muszę się cholernie pilnować jeśli chodzi o węglowodany, każda nadwyżka momentalnie leci w brzuch (insulina) a taki chudzielec wszystko przepali na energię, wcale się przy tym nie wysilajac. Z punktu widzenia ewolucji, latwe tycie to zaleta, ale w czasach gdzie żarcia jest pod dostatkiem.. no cóż ;) oczywiście temat jest bardzo złożony, ale w wielkim skrócie ujmując - jest różnica między grubasem który je byle jak, A grubasem który ma predyspozycje do tycia i stara się schudnąć ale nie daje rady bo np. Brak mu wiedzy w temacie
Musiałbyś być bardzo wysoki (z 190 cm), żeby przy tej wadze mieć niedowagę. Ale nie rozumiem jakie może być przy tym piekło, raczej nie powinno Ci to przeszkadzać w przeciwieństwie do osób otyłych (zakładając, że jesteś przy tej lekkiej niedowadze lub zupełnie w normie). W każdym razie, nie powinieneś jeść "co się tylko da", tylko odpowiednio odżywcze posiłki i do tego ćwiczyć, bo to też zależy od masy mięśniowej i sylwetki.
2 rodzaje ludzi? Ja bym powiedział że 5. 2 wymienione wyżej, trzeci to gość otyły który jedyne o czym myśli to hawajska na grubym, czwarty to typ który je mało i jest chudy jak szkapa no i piąty to człowiek który ma zbalansowaną dietę i po prostu wygląda dobrze.
Kufa 180 cm wzrostu i 56 kilo żywej wagi. Wiecie jak ciężko przytyć przy czymś takim ? xD W drodze do lodówki więcej spalam niż tyję podczas jedzenia. Ubrania tylko slim fit i w spodniach wyglądasz jak pedał bo chude nogi. Ciul z tym ,że masz miejsce na jaja i dużo luzu ,ale i tak pedał bo obcisłe.Całe życie pasek bo inaczej nie da rady. Masz -20 do uroku i charyzmy bo chudy. Normalne laski wyglądają przy tobie jak jakby za dużo w*******ały ,więc szukanie dziewczyny lvl Super Hard. Po co ja w ogóle żyję...
kolega ma 195cm i 65kg i sobie radzi, ma też dziewczyne i nie dlatego, że jest jakiś przystojny bo pewnie nie wygląda lepiej od ciebie, ale dlatego, że jest zaradny a to się dziewczynom podoba najbardziej, więcej wiary w siebie
Lubię określenie "jest zaradny", bo brzmi dużo lepiej i szlachetniej niż "ma kasę". A umówmy się, że chodzi o pieniądze, bo gdyby zarabiał dużo, a na przykład oddawał wszystkie pieniądze na mamę chorą na raka to nagle nie byłby taki rozchwytywany.
Anonie, nie, nie masz -20 do uroku i charyzmy. Masę dziewczyn woli chudzielców, wiele razy słyszałem o "liczeniu żeber" i takich tam innych pierdołach. ;)
@pan Kafar Jestem biedny jak szczur, a nie mam problemu z dziewczynami. ;)
@pan Kafar przez jest zaradny mam na myśli jest zaradny, co prawda biednej rodziny nie miał, ale ostatecznie pracuje z dziewczyną w tym samym zakładzie pracy za granicą, więc nie powiedziałbym, że chodzi tu o pieniądze
Też się nie zgadzam z tą zaradnością/pieniędzmi, ale nazywajmy rzeczy po imieniu. Ten odsetek kobiet, który leci na pieniądze faktycznie leci na pieniądze, a nie na żadną pieprzoną "zaradność".
drugi typo wowinien dostać nobla za stworzenie materii z niczego. Toż to trzeba zbadać, opatentować proces i rozpocząć stosowanie na skalę przemysłową.
Ja po lewej, w wieku prawie 21 lat i wzroście ok. 1,78m wciąż 62,5kg... żrę wszystko bez opamiętania, a tyję z prędkością 0,5kg/rok, czyli praktycznie stoję w miejscu ;/ Chciałbym około 70, żeby zdrowo wyglądać :>
"żrę wszystko bez opamiętania". to że po zjedzeniu posiłku czujesz sie przejedzony nie oznacza że dostarczyłeś wystarczająco dużo kalorii żeby przytyć. Kiedyś też tak sobie tłumaczyłem czemu jestem chudy, ale jak naprawdę zacząłem liczyć kalorie to okazało sie że wcale tak dużo nie jem. I to samo jest z KAŻDYM kto mówi że dużo je a nie tyje, bez wyjątku (chyba że jakieś choroby).
@Alex303 No nie do końca. Ja jestem otyła, pracuję fizycznie (wykładam towar w markecie), sporo się nadźwigam, nachodzę, na śniadanie jem jedną kanapkę, w pracy też jedną, nie słodzę herbaty, nie piję słodkich napojów, nie jem słodyczy, do domu wracam piechotą, zamiast wygodnie autobusem bo zalezy mi na tym by mieć jak najwięcej ruchu i spalać kalorie, po pracy juz tylko obiad, tyle ile zmieści się na max małym talerzyku i nic więcej. Nie jem prawie nic, przez co mam anemię (hemoglobina 9,5 i ze śniadaniem i obiadem wpieprzam suplementy w postaci magnezu, żelaza, potasu, wapnia, bo ciągle mi brakuje). W wolne dni jeżdżę na rowerze minimum 2h dziennie, na słodycze pozwalam sobie raz na miesiąc i to są niewielkie ilości np. dwa ciasteczka, czy dwa cukierki. Moja siostra pracuje w biurze, więc cały dzień na tyłku, chwali się że w pracy zamawia wielką pizze, czy dwa kebaby, ja się pytam gdzie ona to mieści, bo ja po jednym małym kawałku pizzy jestem ożarta do granic, ona wraca do domu, zje obiad, potem siada przed kompa albo kładzie się przed TV z paczką chipsów, ciastek, batoników, słodkich napojów, a potem idzie spać. Ja ciągle uważam ile jem, bywa że w ciągu dnia zjem tylko średniej wielkości obiad, podczas gdy ona żre jak świnia co popadnie i ile się da, potrafi pół wypłaty przepuścić na smakołyki... Ja unikam rodzinnych spotkań, imprez itp, żeby przypadkiem nikt mi nie wcisnął ciast, czy tortów, bo wiem ze wtedy będzie 2 kilo więcej następnego dnia... Wszyscy mi wmawiają że na pewno jem za dużo i za mało się ruszam. To ja się pytam - mam nie jeść nic i od rana do wieczora biegać, czy jak? ;/ Łatwo tak ocenić jak się kogoś nie zna. Badałam tarczycę i wszystko jest w porządku. Może nie tyję z powietrza bo to nierealne, ale tyję jedząc mniej niż powinnam... ;/
Zacznij ćwiczyć na siłowni każdą partię mięśni, więcej mięśni = większy wydatek energetyczny żeby je utrzymać i zasilić, nie bój się też nieestetycznego wyglądu, bo u kobiet osiągnięcie muskulatury typu męskiego jest niemożliwe bez sterydów. Do tego dieta low carb i będzie ok. Do tego nie przejmuj się wagą, mięśnie mają, zależnie od cech genetycznych, poziomu nawodnienia itd trzy do czterech razy mniejszą objętość niż tkanka tłuszczowa o tej samej masie
"Ja jestem otyła, pracuję fizycznie..."
Czasem tycie może być nawet spowodowane alergią. Dobry lekarz by Ci się przydał, a głodzenie się to najgorsze co możesz sobie zrobić.
@Alex303 ja bym radziła Ci zbadać sobie wątrobę. Znam osobę, która podobnie jak Ty niewiele je a wciąż jest otyła, Jak się okazało wina chorej wątroby, a "oponka" na brzuchu to nie tłuszcz tylko opuchlizna.
Anonimowa - coś musisz mieć ze zdrowiem, albo to kwestia braku odpowiednich ćwiczeń/treningu. Nie wiem ile masz czasu wolnego, ale pomyśl o siłowni, bo rzeczy schudnąć, szczególnie jak się tendencję do tycia no to niestety trochę trzeba pozapierda*ać na siłce. Ale szanuję Twój wysiłek, nie można powiedzieć, że nie próbujesz schudnąć, a to już bardzo dużo.
Nawet jeśli istnieje ten drugi typ to TYM qrwa bardziej powinni dbać by nie przekraczać dziennie 2000/2500 kcal. Serio to nie takie trudne. A jeśli ktoś chce być szczupły i dużo żreć to polecam ćwiczyć. I więcej mięśni do wyżywienia tym więcej twój organizm zużywa energii i nie pójdzie w tłuszcz, grubasie.
@Kapelusznik003 ja jem 1200 dziennie i tyję... 3x w tygodniu fitness, praca fizyczna, dojazd do pracy rowerem 5km. Waga albo stoi w miejscu albo rośnie, jak spada to max 1kg i zaraz znow wraca do poprzedniej większej wagi. Jak takiś mądry to powiedz co z tym zrobić.
No to magia panie. A może zamiast fitness to byś poszedł na coś co rozwinęło by twoje mięśnie? Np. siłownia? A jeśli jesz 1200 kcal to się nie dziw, że organizm jak pop*****lony próbuje cię przytrzymać przy życiu i zachować twoją drogocenną tkankę tłuszczową bo myśli, że głodujesz więc jest na trybie oszczędzania.
@anon 1200 to je kobieta 1.55cm na redukcji czlowieku, pewnie jeszcze w tych 1200kcal miesci sie jakies byle gowno.
2k17 a ludzie dalej sie glodza zeby schudnac, jap******e...
@Naau Z ekto ci sie zrobi skinny fat jak bedzie źle żarł a siłę sie robi latami .Endo nabija sadło szybko ale jak zacznie trenować to mieśnie nie znikają na redukcji prawie wcale. Wszystko ma plusy i minusy . Arnold jest endo a Stalone ekto i jakoś nie wyglądam ani jak pierwszy ani jak drugi więc . Genetyka to najmniejszy problem
Przepraszam za spam. Nie wiem dlaczego wysłało się 3 razy :p
Zawsze myślałem ,że 1 typ to mit. Aż rozpocząłem naukę w liceum. Znajomy wpierdolił, nie, nie zjadł ale kurwa wpierdolił 2 powiększone zestawy z maka w 4 minuty, popił dużym shakem a na koniec stwierdził ,że jest jeszcze głodny więc kupił ciostko. W autobusie, jakieś 15 min. później jadł bułkę. Koleś jest strasznie chudy a jego jedyna aktywność fizyczna to lekcje WF i sobotnie spacery po mieście.
Zawsze myślałem ,że 1 typ to mit. Aż rozpocząłem naukę w liceum. Znajomy wpierdolił, nie, nie zjadł ale kurwa wpierdolił 2 powiększone zestawy z maka w 4 minuty, popił dużym shakem a na koniec stwierdził ,że jest jeszcze głodny więc kupił ciostko. W autobusie, jakieś 15 min. później jadł bułkę. Koleś jest strasznie chudy a jego jedyna aktywność fizyczna to lekcje WF i sobotnie spacery po mieście.
Zawsze myślałem ,że 1 typ to mit. Aż rozpocząłem naukę w liceum. Znajomy wpierdolił, nie, nie zjadł ale kurwa wpierdolił 2 powiększone zestawy z maka w 4 minuty, popił dużym shakem a na koniec stwierdził ,że jest jeszcze głodny więc kupił ciostko. W autobusie, jakieś 15 min. później jadł bułkę. Koleś jest strasznie chudy a jego jedyna aktywność fizyczna to lekcje WF i sobotnie spacery po mieście.
Jako typowy przedstawiciel drugiego osobnika, temat diet, siłowni i ogólnie pojętego odchudzania przerobilem na tyle, ze z pełną odpowiedzialnością powiem- genetyka to klucz. Muszę się cholernie pilnować jeśli chodzi o węglowodany, każda nadwyżka momentalnie leci w brzuch (insulina) a taki chudzielec wszystko przepali na energię, wcale się przy tym nie wysilajac. Z punktu widzenia ewolucji, latwe tycie to zaleta, ale w czasach gdzie żarcia jest pod dostatkiem.. no cóż ;) oczywiście temat jest bardzo złożony, ale w wielkim skrócie ujmując - jest różnica między grubasem który je byle jak, A grubasem który ma predyspozycje do tycia i stara się schudnąć ale nie daje rady bo np. Brak mu wiedzy w temacie
mam 180 cm wzrostu i od 30 lat moja waga to 70-78 kg. Żrę co chcę, kiedy chcę i ile chcę :) Zazdraszczajcie :)
niedowaga jest gorsza niż nadwaga. Wiem co mówię. Od dwóch lat ważę 65 kilo mimo że jem co się tylko da w sporych porcjach cały czas. To jest piekło
Musiałbyś być bardzo wysoki (z 190 cm), żeby przy tej wadze mieć niedowagę. Ale nie rozumiem jakie może być przy tym piekło, raczej nie powinno Ci to przeszkadzać w przeciwieństwie do osób otyłych (zakładając, że jesteś przy tej lekkiej niedowadze lub zupełnie w normie). W każdym razie, nie powinieneś jeść "co się tylko da", tylko odpowiednio odżywcze posiłki i do tego ćwiczyć, bo to też zależy od masy mięśniowej i sylwetki.
@JZubrzyk Też nie wiem gdzie tutaj piekło. Sam mam 60-65kg przy 182cm wzrostu i nie widzę żadnych wad.
Zawsze chciałem być tym drugim typem kolesia. Robił bym wtedy tylko 3 rzeczy: jadł więcej, chodził na siłkę oraz zapierniczał bym na sekcję sumo!
Ten po prawej niech w końcu wypuści to powietrze!
65 kg i jestem chudy xd
65 kg i jestem gruby
2 rodzaje ludzi? Ja bym powiedział że 5. 2 wymienione wyżej, trzeci to gość otyły który jedyne o czym myśli to hawajska na grubym, czwarty to typ który je mało i jest chudy jak szkapa no i piąty to człowiek który ma zbalansowaną dietę i po prostu wygląda dobrze.
Kufa 180 cm wzrostu i 56 kilo żywej wagi. Wiecie jak ciężko przytyć przy czymś takim ? xD W drodze do lodówki więcej spalam niż tyję podczas jedzenia. Ubrania tylko slim fit i w spodniach wyglądasz jak pedał bo chude nogi. Ciul z tym ,że masz miejsce na jaja i dużo luzu ,ale i tak pedał bo obcisłe.Całe życie pasek bo inaczej nie da rady. Masz -20 do uroku i charyzmy bo chudy. Normalne laski wyglądają przy tobie jak jakby za dużo w*******ały ,więc szukanie dziewczyny lvl Super Hard. Po co ja w ogóle żyję...
Po chuj kupujesz spodnie slim fit i narzekasz że wyglądasz jak pedał?
Takie skutki wybierania profitu "Wątła Budowa". Trzeba było wybrać profit "Pogodny".
anon2 Na pewno mając chudą nogę będzie chodził w szerokich spodniach, żeby wyglądać jak pato-debil.
Anon 1, inne nie trzymają się na dupie
kolega ma 195cm i 65kg i sobie radzi, ma też dziewczyne i nie dlatego, że jest jakiś przystojny bo pewnie nie wygląda lepiej od ciebie, ale dlatego, że jest zaradny a to się dziewczynom podoba najbardziej, więcej wiary w siebie
ma 195 cm.
Lubię określenie "jest zaradny", bo brzmi dużo lepiej i szlachetniej niż "ma kasę". A umówmy się, że chodzi o pieniądze, bo gdyby zarabiał dużo, a na przykład oddawał wszystkie pieniądze na mamę chorą na raka to nagle nie byłby taki rozchwytywany.
wez tak w tygodniu z 5 razy na kfc pójdź i bedzie git
Anonie, nie, nie masz -20 do uroku i charyzmy. Masę dziewczyn woli chudzielców, wiele razy słyszałem o "liczeniu żeber" i takich tam innych pierdołach. ;) @pan Kafar Jestem biedny jak szczur, a nie mam problemu z dziewczynami. ;)
@pan Kafar przez jest zaradny mam na myśli jest zaradny, co prawda biednej rodziny nie miał, ale ostatecznie pracuje z dziewczyną w tym samym zakładzie pracy za granicą, więc nie powiedziałbym, że chodzi tu o pieniądze
Też się nie zgadzam z tą zaradnością/pieniędzmi, ale nazywajmy rzeczy po imieniu. Ten odsetek kobiet, który leci na pieniądze faktycznie leci na pieniądze, a nie na żadną pieprzoną "zaradność".
było
Bez kitu ja jestem tym lewym wpierdalam rowno
i nie tyje
@Mr. Super Saiyajin Witamy na pokladzie 24 jesienie i waga 56 kg od gimbazy.
widzę nie jestem sam :p i te komentarze januszy co ty nic nie jesz
@Mr. Super Saiyajin @Medivial I 1,6m? :D
@Mr. Super Saiyajin @mi3ntki Nie, nie, raczej "zobaczymy, jeszcze X lat i się skończy", słyszane od urodzenia...
@Mr. Super Saiyajin @kwejkniepodam 1.72
Hahaa grube pizdy nie żryjcie tyle i do ćwiczeń ŻYCIE
To przez geny i grube kości :D
drugi typo wowinien dostać nobla za stworzenie materii z niczego. Toż to trzeba zbadać, opatentować proces i rozpocząć stosowanie na skalę przemysłową.
z powietrza w dziale ze słodyczami coś stworzył, nie mniej jest to fenomen
A może wraz z powietrzem wciągnął te wszystkie słodycze w sklepie? o.o
Ja po lewej, w wieku prawie 21 lat i wzroście ok. 1,78m wciąż 62,5kg... żrę wszystko bez opamiętania, a tyję z prędkością 0,5kg/rok, czyli praktycznie stoję w miejscu ;/ Chciałbym około 70, żeby zdrowo wyglądać :>
Znam ten ból
"żrę wszystko bez opamiętania". to że po zjedzeniu posiłku czujesz sie przejedzony nie oznacza że dostarczyłeś wystarczająco dużo kalorii żeby przytyć. Kiedyś też tak sobie tłumaczyłem czemu jestem chudy, ale jak naprawdę zacząłem liczyć kalorie to okazało sie że wcale tak dużo nie jem. I to samo jest z KAŻDYM kto mówi że dużo je a nie tyje, bez wyjątku (chyba że jakieś choroby).
Proste. Żresz = tyjesz. Fizyki nie oszukasz.
myślałem że odpowiedzialna jest za to biologia ale co ja tam wiem...
@zxhb Biofizyka i biochemia
to ja po lewej ;)
to ja i ja - kiedyś i teraz
Genetyka ma znaczenie, ale jak ktoś się rusza i uprawia sport regularnie, to nie ma siły by był gruby, więc to takie pieprzenie leni obtłuszczonych.
@Alex303 No nie do końca. Ja jestem otyła, pracuję fizycznie (wykładam towar w markecie), sporo się nadźwigam, nachodzę, na śniadanie jem jedną kanapkę, w pracy też jedną, nie słodzę herbaty, nie piję słodkich napojów, nie jem słodyczy, do domu wracam piechotą, zamiast wygodnie autobusem bo zalezy mi na tym by mieć jak najwięcej ruchu i spalać kalorie, po pracy juz tylko obiad, tyle ile zmieści się na max małym talerzyku i nic więcej. Nie jem prawie nic, przez co mam anemię (hemoglobina 9,5 i ze śniadaniem i obiadem wpieprzam suplementy w postaci magnezu, żelaza, potasu, wapnia, bo ciągle mi brakuje). W wolne dni jeżdżę na rowerze minimum 2h dziennie, na słodycze pozwalam sobie raz na miesiąc i to są niewielkie ilości np. dwa ciasteczka, czy dwa cukierki. Moja siostra pracuje w biurze, więc cały dzień na tyłku, chwali się że w pracy zamawia wielką pizze, czy dwa kebaby, ja się pytam gdzie ona to mieści, bo ja po jednym małym kawałku pizzy jestem ożarta do granic, ona wraca do domu, zje obiad, potem siada przed kompa albo kładzie się przed TV z paczką chipsów, ciastek, batoników, słodkich napojów, a potem idzie spać. Ja ciągle uważam ile jem, bywa że w ciągu dnia zjem tylko średniej wielkości obiad, podczas gdy ona żre jak świnia co popadnie i ile się da, potrafi pół wypłaty przepuścić na smakołyki... Ja unikam rodzinnych spotkań, imprez itp, żeby przypadkiem nikt mi nie wcisnął ciast, czy tortów, bo wiem ze wtedy będzie 2 kilo więcej następnego dnia... Wszyscy mi wmawiają że na pewno jem za dużo i za mało się ruszam. To ja się pytam - mam nie jeść nic i od rana do wieczora biegać, czy jak? ;/ Łatwo tak ocenić jak się kogoś nie zna. Badałam tarczycę i wszystko jest w porządku. Może nie tyję z powietrza bo to nierealne, ale tyję jedząc mniej niż powinnam... ;/
Zacznij ćwiczyć na siłowni każdą partię mięśni, więcej mięśni = większy wydatek energetyczny żeby je utrzymać i zasilić, nie bój się też nieestetycznego wyglądu, bo u kobiet osiągnięcie muskulatury typu męskiego jest niemożliwe bez sterydów. Do tego dieta low carb i będzie ok. Do tego nie przejmuj się wagą, mięśnie mają, zależnie od cech genetycznych, poziomu nawodnienia itd trzy do czterech razy mniejszą objętość niż tkanka tłuszczowa o tej samej masie
"Ja jestem otyła, pracuję fizycznie..." Czasem tycie może być nawet spowodowane alergią. Dobry lekarz by Ci się przydał, a głodzenie się to najgorsze co możesz sobie zrobić.
@Alex303 To do lekarza idź
@Alex303 ja bym radziła Ci zbadać sobie wątrobę. Znam osobę, która podobnie jak Ty niewiele je a wciąż jest otyła, Jak się okazało wina chorej wątroby, a "oponka" na brzuchu to nie tłuszcz tylko opuchlizna.
Anonimowa - coś musisz mieć ze zdrowiem, albo to kwestia braku odpowiednich ćwiczeń/treningu. Nie wiem ile masz czasu wolnego, ale pomyśl o siłowni, bo rzeczy schudnąć, szczególnie jak się tendencję do tycia no to niestety trochę trzeba pozapierda*ać na siłce. Ale szanuję Twój wysiłek, nie można powiedzieć, że nie próbujesz schudnąć, a to już bardzo dużo.
edytowano: 7 lat temuTo polecam iść na siłownię, może jak weźmie głęboki oddech to obrośnie w mięśnie.
odchudź się a nie narzekaj...
Nawet jeśli istnieje ten drugi typ to TYM qrwa bardziej powinni dbać by nie przekraczać dziennie 2000/2500 kcal. Serio to nie takie trudne. A jeśli ktoś chce być szczupły i dużo żreć to polecam ćwiczyć. I więcej mięśni do wyżywienia tym więcej twój organizm zużywa energii i nie pójdzie w tłuszcz, grubasie.
@Kapelusznik003 ja jem 1200 dziennie i tyję... 3x w tygodniu fitness, praca fizyczna, dojazd do pracy rowerem 5km. Waga albo stoi w miejscu albo rośnie, jak spada to max 1kg i zaraz znow wraca do poprzedniej większej wagi. Jak takiś mądry to powiedz co z tym zrobić.
No to magia panie. A może zamiast fitness to byś poszedł na coś co rozwinęło by twoje mięśnie? Np. siłownia? A jeśli jesz 1200 kcal to się nie dziw, że organizm jak pop*****lony próbuje cię przytrzymać przy życiu i zachować twoją drogocenną tkankę tłuszczową bo myśli, że głodujesz więc jest na trybie oszczędzania.
@anon Jeszcze pytanie ile ważysz/mierzysz i jaki masz % tkanki tłuszczowej. Czy w ogóle potrzebujesz schudnąć?
@anon 1200 to je kobieta 1.55cm na redukcji czlowieku, pewnie jeszcze w tych 1200kcal miesci sie jakies byle gowno. 2k17 a ludzie dalej sie glodza zeby schudnac, jap******e...
@Anon od 1200, niewykluczone, że cierpisz na insulinoop***ość, poczytaj :).
matt stonie
to się nazywa endomorfik i ektomorfik :)
@Naau Z ekto ci sie zrobi skinny fat jak bedzie źle żarł a siłę sie robi latami .Endo nabija sadło szybko ale jak zacznie trenować to mieśnie nie znikają na redukcji prawie wcale. Wszystko ma plusy i minusy . Arnold jest endo a Stalone ekto i jakoś nie wyglądam ani jak pierwszy ani jak drugi więc . Genetyka to najmniejszy problem
Arnold jest endo, od kiedy niby? To najlepszy przykład mezomorfika.
@Naau pudzian jest endo