Jakby z tym całym siedzeniem to była prawda, to w polityce mielibyśmy stale nowe twarze. Ale nie mamy i nie wydaje mi się by się to miało zmienić.
Trochę jak z tymi psami co na naprężonych smyczach ujadają na siebie (do czasu aż się któraś smycz nie urwie).
jebnij sie w glowe ty ubecki trolu
Jakby z tym całym siedzeniem to była prawda, to w polityce mielibyśmy stale nowe twarze. Ale nie mamy i nie wydaje mi się by się to miało zmienić. Trochę jak z tymi psami co na naprężonych smyczach ujadają na siebie (do czasu aż się któraś smycz nie urwie).