Na Kwejku była podobna galeria, tylko z najgorszymi filmami. Wiecie co tam było? WYSOKIE LOTY!~W ogóle zdania widz-krytyk to jedna, wielka huśtawka.Był taki reżyser z XX wieku który upodobał się krytykom ale nie widzom. prze sto mówił "Wspiołem się na szczyt, by z gracją z niego zejść"
Z tego co widzę są to komedie lub filmy akcji z elementami komediowo satyrycznymi. Z jednej strony to nie sztuka więc krytycy nie mają co w tym szukać z drugiej mam wrażenie że potraktowali te filmy zbyt poważnie bo nudne do szpiku komedie miewają wyższe noty.
Krytyk szuka w filmie tego, co jest ambitne, genialne, czy nowatorskie, zgodne z kanonem, abo ciekawie go przełamuje. W dzisiejszych czasach człowiek taki zazwyczaj nie prognozuje, czy film się sprzeda, tylko traktuje go jako osobne dzieło i poddaje analizie, ewentualnie dyskusji. Osobiście wychodzę z założenia, że o gustach wręcz powinno się dyskutować, np. dlaczego niektóre rzeźby są bezsprzecznie piękne, a inne to gnioty? Spieszę z pomocą, te piękne posiadają odpowiednie proporcje i wszystko jedno czy mówimy tu o przedstawieniu postaci ludzkiej, czy o współczesnej abstrakcji /dla uproszczenia nie mówię już o innych wartościach, branych pod uwagę przy odbiorze dzieła i świadczących o jego wyjątkowości/. Odpowiednich technik, zabiegów w celu nadania wartości artystycznej, trzeba się w jakiś sposób nauczyć, a na pewno warto zwrócić na nie uwagę i suma summarum zadać sobie pytanie, czy coś co przeczytaliśmy, obejrzeliśmy, czego doznaliśmy, da się ocenić w innych kategoriach niż tylko "6/10", "fajne*, "chu**we", "bo była taka dobra scena i ogólnie spoko się oglądało"
Ja czekam na opinie "krytyków" o serialu Troy: Fall of a City
Gdzie Zeus i Achilles są czarni. Lewackie wyprane mózgi. W Sumie kiedyś murzyn grał Juliusza Cezara to może czas na białego Martina Luthera Kinga. Już widzę te krzyki i gromy krytyków o zakłamaniu historii i tragiczne oceny.Może zacznijmy od czegoś w wersji light Zulusa Czake ?
@Judasznik12 Mnie osobiście wkurza ta poprawność polityczna panująca ostatnimi czasy w filmach i serialach. Bilans czarnych, żółtych i białych musi się zgadzać. Do każdego serialu trzeba też wepchnąć przynajmniej jedną pare homoseksualną, żeby LGBT nie urazić przypadkiem. Czarnoskóry L w nowym Death Note to była dla mnie "truskawka na torcie".
Krytyk jest od "technicznej" strony filmu a nie od tego czy film był fajny bo to jest subiektywne. Czy aktorzy grali dobrze (np. dobrze dobierali akcent). Jak trzymała się fabuła filmu. Czy postacie miały powód aby być w tym filmie faktycznie czy były tam dlatego, że tak wymagał scenariusz. Polecam wszystkim fanboyom aby oprócz oceny przeczytali dlaczego dany krytyk dał taką a nie inna opinie.
wg filmweb większość opinii tzw publiczności zawyżona o jakieś 2-3 punkty, choć zawsze wyżej od krytyków niemniej jednak imo zestawienie trochę tendencyjne ;-)
~oglądam sobie galerię
~ interesująca różnica ocen, może wyśle to znajomemu
~ wchodzę na RT
~ nic z galerii się nie zgadza
~ XD
~ OP ty jebany kłamco
~ brak profitu
Za to ty jestes najwyrazniej palantem zwyczajnym bez zadnego wyksztalcenia powyzej trzech klas podstawowki na krzyz. Prawda jest taka, ze kazdy z wymienionych filmow to kupa. Akurat 300 bylo zrobione glownie dla samej formy i ta sie broni swietnie, natomiast tresci tam tyle co kot naplakal, zupelnie jak w pozostalych, ktore nawet formy nie maja. Jedyne co gorsze od tych filmidel, to nieudolne polskie tlumaczenia tytulow.
Gdyby Warcraft Początek był zrobiony w stylu filmików z Warcrafta 3 (przykład: https://www.youtube.com/watch?v=Z-cDtAWL2fY), to zapewne byłby świetny. Niestety od czasu WoW'a uniwersum poszło w kierunku amerykańskiego gracza niedzielnego wychowanego na japońskiej stylistyce. W efekcie powstał kolorowy film ze sterylnymi, pastelowymi krajobrazami, gdzie zawsze świeci słoneczko. Nadmiar CGI sprawił, że wszystko nierealistycznie. Nawet takie szczegóły jak roślinność - patrząc na większość łąk w filmie, widzimy tylko jednolitą trawę, bez żadnych innych gatunków roślin, tak jakby graficy pracowali w pośpiechu lub po prostu nie chciało im się zrobić tego porządnie. Co więcej, kostiumy wyglądają niesamowicie sztucznie (plastikowo). "Piękni chłopcy z grzywką" w ciężkich pełnopłytowych zbrojach - zawsze nienagannie czyści i uczesani. Ehh.. brakuje mi starego dobrego Warcrafta.
Wspaniała galeria, już samo jej obejrzenie sprawia ból i głębokie zdziwienie, że ktokolwiek ogląda takie płytkie gnioty. A to, że ktoś takie coś produkuje to już całkowita klęska i świadczy tylko o coraz większym ludzkim odmóżdżeniu.
@efemeryda
Kino nie musi być głębokie i wspaniałe, ma również funkcję rozrywkową. Nie ma nic złego w oglądaniu filmów, które nie mają głębszego przesłania, czasem po prostu trzeba się odmóżdżyć.
Inna sprawa, że w tym, co jedna osoba uważa za gówno, ktoś inny może dostrzec arcydzieło.
Może ze dwa z kompilacji (nie będę wymieniać) są w miarę ok, ale reszta to odmóżdżające gnioty, które możesz obejrzeć sobie w święta kiedy leżysz nażarty i wolisz pogapić się w ekran niż w sufit. W bonusie może nawet uda Ci się zdrzemnąć.
Nazywanie teraz gości na RT krytykami to kpina. Przed popularyzacją serwisu występowała tam w miarę konstruktywna krytyka, teraz jakieś 70% oceniających to pazerni na kasę od producentów blogerzy lub ziomki które chcą zabłysnąć w internecie, jest tam masa oceniających którzy wystawiają ocenę nie oglądając filmu byle tylko podbić sobie samoocenę.
Zaskoczenie niskimi ocenami wystawionymi przez krytyków wynika z prostego faktu, że mamy 2017 rok i ludzie nie lubią długich tekstów, wymaga się oceny w skali 1-10, gdzie bycie krytykiem wymaga wiele więcej. Często widzę niską ocenę filmu na początku recezji i myślę, że recenzenta po...ło, ale potem czytam opinię i widzę, że poprostu jej twórcą zauważył rzeczy które ja przegapiłem, bo się nie skupiłem, albo wciągnąłem się w połowie filmu na tyle, że już zapomniałem jak kiepski był początek. Dlatego nie lubię oglądać nic samemu, bo zdażało się, że jak poświęciłem pełnię uwagi lubianemu filmowi to wiele on tracił, zauważałem dziury w fabule, albo zbytni patos, albo jeszcze coś innego. Np. za którymś razem dotarło do mnie jak idiotyczna jest scena w gwiezdych wojnach, gdy Kenobii mówi Lukowi, że tylko szturmowcy strzelają tak celnie, mówi to odnosząc się do spalonych zwłok...Krytyk ma ocenić film nie to jak się na nim bawił, tak to jest różnica. Możecie mi dać najdurniejszy film i dobre towarzystwo a będę bawił się świetnie, dacie mi najlepszy jak mam doła a pewnie nie dotrwam do 1/4 długości.
Czyli film jest tak dobry, że się w niego głęboko wciągnąłeś, ale jakiś palant napisał, że nie to w sumie ma rację? Soul plane, zajebista, lekka komedia, którą oglądałem ze 4 razy. 300 super film akcji, ze zajebistymi ujęciami walki i czego tu się doszukiwać? Komedia ma być śmieszna, a film akcji wciągający i już, ale wtedy krytycy by pozdychali z głodu. Murzyn, gej prześladowany h*j k***a 11 na 10.
Zawsze mnie ciekawiło kto tak zachwyca się filmami kubricka, takimi jak odyseja kosmiczna albo mechaniczna pomarańcza. Cały czas słyszę że taki niesamowity artysta, tak niesamowicie głębokie filmy, oh i ah analizowane na pierdylion sposobów. Jest tylko 1 mały problem. Na trzeźwo się tego nie da oglądać. Przeważnie w uzasadnieniu słyszę że "są dobre bo są niesamowite i wizjonerskie, kubrick wielkim reżyserem był a lamusy dupa cicho". Hipsteryzm na siłę czy może jestem ostatnim bezguściem?
Jest nudna jak flaki w oleju jak większośc powieści Artura C. Clarka. Chociaż trzeba przyznać że trylogia Odyseja Czasu albo 10 w skali Richtera jest zajebiste. Ale rózni je właśnie od takiego hipsterskiego "wizjonerskiego " gówna to że tam jest dynamiczna akcja. Reszta to tylko statyczne wizjonejskie nudy gdzie się mało co dzieje. To tak jakby porównać Bliskie Spotkania III Stopnia z dwoma pierwszymi Terminatorami.
@kuba-szymanski
Odyseja faktycznie ciągnie się i ciągnie, ale mechaniczna pomarańcza Ci się nie podoba? Nie chodzi mi już o te całe drugie dno tego filmu, bo ten film jest po prostu męski. Przemoc i seks. Jeżeli masz już włosy na klacie to chyba czujesz klimat nie? Jako szczaw nie lubiłem westernów, ale teraz lubię, bo mają to co jara faceta - samotnik, wyrywa dziewczyny, ma gnata, którego dość sprawnie używa, a wszystko w surowym klimacie dzikiego zachodu. Poza tym kolejny genialny film Kubrick'a, także z seksem, ale pomieszanym z mistycyzmem to oczy szeroko zamknięte. Męskie porządne filmy. No chyba, że wolisz sobie obejrzeć Pretty woman xD Nie żebym coś miał do wzruszających filmów, bo na takie też bywa ochota.
@kuba-szymanski Idz sp*****lino ogladac Trudne Sparwy jak ci klasyki od Kubricka nie pasują Odyseje mogę zrozumieć ale Mechaniczna Pomarańcza to jeden z najlepszych filmów jakie w życiu widziałam i jako jeden z niewielu naprawdę zapadł mi w pamięci nie wiem co ci się w nim może nie podobać i nie chodzi tu o to że jestem super fanem i wielkim znawcą ambitnych filmów i będę ci tu mówić jaki to on głęboki itd tylko to zwyczajnie świetny film i nawet nie wiem jak można go nie lubić zresztą ja bardzo cenie Kubricka za to jak wszechstronnym był on reżyserem Sci-fi ( Mechaniczna Pomarańcza, Odyseja) Wojenny ( Full Metal Jacket), Thriller ( Oczy szeroko zamknięte) Horror ( Lśnienie), Historyczny ( Barry Lyndon) itd serio nie znam równie wszechstronnego reżysera jak on a ty jesteś jakimś kompletnym ignorantem jak nie widzisz geniuszu Kubricka
Ocena "krytyków" jest wprost proporcjonalna do kasy zaoferowanej za "ocenę" filmu. Prawda stara jak świat - krytycy to tacy zwykli ludzie, którym z jakiegoś powodu się wydaje, że ich opinia ma jakiekolwiek znaczenie. Takie pompowanie sobie pałki.
Ojoj...Po komentach widzę, że ludzie nie mają zielonego pojęcia czym jest krytyka filmowa (to nie to samo co krytykanctwo!) i jak to działa. To temat rzeka, ale takie pierwsze z brzegu fakty, to: istnieje dużo metodologii badania filmu- np. strukturalista uzna film za dno, ale kognitywista się zachwyci; każda epoka ma swoje trendy i założenia (tu kłania się historia kina [przypomnijcie sobie lekcje polskiego - twórcy i krytycy na styku epok zawsze się okładali zarzutami!]) - film, który dziś zostaje uznany za gniot za kilka lat może zyskać pozycję awangardy...Dalej: MITEM JEST, ŻE KRYTYK, TO FILMOWIEC, KTÓREMU SIĘ NIE UDAŁO i dlatego się mści czy coś :D. Ludzie, filmowcy zazwyczaj mają szeroką wiedzę krytyczną ;). Można by jeszcze długo tak :D Jednak, kochani, o**********e się od krytyków, bo to nie jest jakaś jedna wielka klika jednomyślnie pokazująca kciuk w górę/dół, by wynieść jeden film na wyżyny a inny zaorać. No dobra, to czekam na minusy za wymądrzanie się.
@SmalFox To jest częściowo racja. Problem w tym, że w USA za krytyków filmowych ludzie uważają również blogerów, ofiary poprawności idiotycznej i feminazistki - a tacy ludzie nie znają się na kinie i oceniają filmy pod kątem ideologicznym (to dotyczy zwłaszcza feminazistek, które opracowały nawet swój odpowiednik kodeksu Hayesa i klasyfikują film pod kątem liczby zawieranych przez niego feminazizmów).
No to przeciez u nas tez sie chce takich ludzi postawic w roli krytykow. Niech kazdy ma swoje zdanie na temat kultury, bez zadnych wyznaczajacych mysl osob. Albo lepiej, niech to tlum decyduje, co jest dobrym dzielem. Bedziemy uznawac polskie komedie romantyczne za sztuke filmowa, Popka - muzyczna, sebixow i karyny za wzor mody i moralnosci. Kultura to nie jest tylko rozrywka, dlatego potrzebujemy znawcow literatury i sztuki. Zeby sie rozwijac kulturowo
@kuba-szymanski
"Smoleńsk"
"Kac Wawa"
"Listy do M" (którekolwiek, a albo i wszystkie naraz)
"God's not dead" (obie części)
"Persecuted"
mógłbym dłuuuugo wymieniać, ale najprościej jest sięgnąć po cokolwiek co zostało określeniem "chrześcijańskiego filmu" (jak na przykład radosna tfu-rczość braci Christiano, czy wytwórni Pure Flix), by mieć gniota, przy którym "The Room", czy "Plan 9 from outer space" wyglądają niczym arcydzieła...
@m3tam1nd ale te filmy są zwyczajnie ch*jowe, The Room jest zaawansowanie ch*jowy, to mekka złych filmów. To nie jest pierwszy lepszy gniot, i to jest w tym niesamowite. To nie zostało zrobione specjalnie, ani na odp*****l, to wyszło z tego człowieka.
@Rextens hm... nie. przez "chrześcijański film", rozumie się gówna odstawiane przez braci Christiano, Chucka Norrisa, czy podobnych świrów. zasadniczo fabuła takiego filmu sprowadza się do dwóch schematów:
a) biednego, uciskanego przez Wielkich i Złych Ateistów, człeka, który mężnie trwa w wierze, daje owym ateistom taki odpór, że aż nawraca kilku po drodze. przykłady: "God's not Dead", "God's not Dead 2", "Persecuted"
b) bzdurnej, moralizatorskiej bajeczki o Jedynej Słusznej Wierze i jak to wszystko jest z góry zaplanowane i tylko wiara w JC, może uratować ludzkość. przykłady: "C me dance", "Time Changer", czy ten nowy, jak mu tam... ach, "A Question of Faith".
ostrzegam, oglądasz na własne ryzyko. poziom sp*********a w tych filmach, jest iście epicki.
Jest takie powiedzenie: "Krytyk i eunuch z jednej są parafii. Obaj wiedzą jak, lecz żaden nie potrafi".
Być krytykiem to tak samo, jak być "genialnym strategiem" PO wojnie/bitwie. Kiedy ma się już do dyspozycji wszystkie dane na temat tego co się działo w danej chwili, co sens miało, a co nie.
Kiedyś doszedłem do wniosku, iż recenzenci/krytycy sztuki to strasznie bezużyteczny zawód, a przynajmniej z pragmatycznego punktu widzenia. Jeżeli recenzja jest formą subiektywną, to przecież można uznać, iż jest ona niczym więcej jak losową opinią gościa, który zna się na filmach (bądź też innych tworach sztuki/rozrywki masowej) i który dodatkowo dołoży do niej swoją analizę, gdzie wszystko ponownie oceni na podstawie własnego gustu. Można się z nią zgodzić lub równie dobrze i nie. Każdemu punktowi recenzji można spokojnie zaprzeczyć nie musząc podawać nawet żadnych argumentów, bo przecież ktoś może uznać dany element tworu za dobry, a ktoś z tych samych powodów, może uznać dany element za zły. I niby można posługiwać się recenzjami jako pewnego rodzaju "wskazówkami", ale jeżeli znowu sięgniemy po pragmatyzm, to ja np.: już kilka razy przejechałem się przez sugerowanie się opiniami recenzentów i długo omijałem produkcje, które ostatecznie po obejrzeniu uznałem za co najmniej niezłe.
@LubieTwojePachy
Krytycy, recenzenci etc. byli potrzebni kiedyś, przed internetem, gdy jedynym źródłem informacji o danym filmie/grze/płycie była opinia napisana przez dziennikarza w gazecie. Teraz, gdy mamy internet i multum stron zbierających opinie zwykłych ludzi, to ci krytycy przestają być komukolwiek potrzebni. Z własnego doświadczenia: gdy kupuję grę to o wiele bardziej sugeruje się recenzjami ze strony steamowej i jej ratio łapek w górę/dół niż opinii z branżowych mediów. Zawsze te pierwsze okazują się bliższe prawdzie.
@LubieTwojePachy@anon słynne IGN 110/100 a gra to na wpół niedopieczony bubel, ale ważne że wydawca sypnął groszem. A świetne tytuły trochę bardziej niszowe? 65, 70, 75. 80 maks. Strasznie sprzedajne d****i.
@LubieTwojePachy tylko to nie jest srednia ocen krytykow ani średnia ocen wzięta z rotten tomatoes... jak pofatygujesz się i sprawdzisz te filmy to zobaczysz że prawie w każdym przypadku ta ogromna różnica pomiedzy ocenami znacznie maleje lub znika zupełnie
@pat113 Ja nie odnoszę się tylko do przykładów wymienionych w kwejku, ale ogólnie poruszam temat "zawodu" krytyka/recenzenta czy też nawet do samej formy jaką jest recenzja.
nie zgodze sie dość mocno
zaczynając od samego tego że ja potrafie ocenić film na zasadzie 'nienawidze tego typu filmów, ale widze że jest dobrze zrobionym ma ciekawe ujęcia, muzyka itp,' po drugie recenzent bedzie umiał opisać twó pod kątem dopasowania sie w jakiś nurt, nie bedzie podchodził do typowego gore slashera tak samo jak do interesującego horroru psychologicznego i wtedy np, takie sharknado na rotten tomatoes ma ocene od krytyków 86% ponieważ jest wyborny w swojej kategorii a na jakiejś gównowartej stronie typu filmweb ma ocene 2.9/10
po to właśnie istnieją recenzenci zeby dostać adekwatną oponie o filmie a nie coś na kształt "gupi i nudny nie polecam 0/10"
Wydaje mi się że te wysokie oceny to tylko z jakiegos sentymentu. Billy Madison to gniot ale i tak jak leci w tv to oglądam bo w dzieciństwie uwielbiałem ten film
Oj tam. Bo krytycy zauważyli podstawowy problem tych filmów, który umyka normalnym ludziom. Głównymi bohaterami nie są tam geje, transwestyci czy feministki walczące z okrutnymi białymi gwałcicielami, ciemiężcami czy pedofilami. Zrób film o holokauście dostaniesz Oscara, zrób film o czarnoskórym geju, który w dzieciństwie został zgwałcony przez białego (najlepiej księdza, policjanta lub kogoś z rządu) a teraz przechodzi terapię hormonalną i dorabia sobie cycki w rozmiarze arbuzów to krytycy filmowi dostaną zbiorowego orgazmu i dadzą 11/10. Plus z 8 Oscarów. Walić to, że tylko krytycy oraz rodzina twórców to obejrzy. Mam wrażenie, że dzisiaj nawet "Przeminęło z wiatrem" zostałoby uznane przez krytyków za słaby i rasistowski gniot.
@okido Ale p*********e... wejdź sobie na filmweb i zobacz w kategorii oscary na przestrzeni ostatnich lat ile razy wygrywały filmy przez ciebie opisane. Powielasz gadanie masy o filmach choć na prawdę jedyne filmy jakie obejrzeli to pitbule pana Vegi czy inne kac wawy.
To sobie sprawdź listę filmów, które otrzymały oscary lub nominacje do tejże nagrody. Praktycznie każdy film, który dotyczył holocaustu był nominowany lub nagrodzony. A teraz skończ pier#$%# o Kac wawy i spójrz na listę filmów w tym kwejku. Z tych co oglądałem to większość nazwałbym dobrym filmem rozrywkowym, czasem z jakimś przesłaniem czasem tylko +/- 90 minut dobrej zabawy. Jak widać nie tylko krytycy mają problem z ogarnięciem, że nie można oglądać non stop dramaty o umierającym na raka dziadku i ludzie potrzebują czasem głupawej komedyjki o Gliniarzu z Beverly Hills. Ale żeby docenić dobry film trzeba wyjąć głowę z dupy własnej lub jakiejś grupy społecznej i użyć mózgu do czegoś innego niż proste odhaczanie: nie ma geja, nie ma holocaustu, nie ma złego białego, nie ma dobrego czarnego, ergo film 2/10. Bo jak na razie tekst, że krytycy pieją z zachwytu i dają 12/10 wywołuje u mnie odruch wymiotny i zapominam o tak zachwalanym filmie.
Wiesz skąd się biorą oceny na rotten? Są to ludzie jak ty czy ja jednak Ci ludzie zdobyli pewną publike czy to kanałem na youtube czy to blogiem. To nie są lata 20 XXw. że krytyk to ktoś co siedzi w biurze New Your Times i narzeka na wszystko.
tylko to nie jest srednia ocen krytykow ani średnia ocen wzięta z rotten tomatoes... jak pofatygujesz się i sprawdzisz te filmy to zobaczysz że prawie w każdym przypadku ta ogromna różnica pomiedzy ocenami znacznie maleje lub znika zupełnie
Krytycy to akurat nigdy nie mają racji bo zwracają uwagi na rzeczy na które zwykły widz by nie zwrócił uwagi zapominając że liczy się głównie zabawa podczas oglądania.
to samo było z filmami "wodny świat" i " the postman" , bardzo je lubię i dopiero gdzieś w jakimś wywiadzie widziałem, jak sobie robią bekę z tych filmów Costnera, ponoć klapy strasznie, a ja nie rozumiem dlaczego
@mateusz-morfeusz bo to sa bardzo dobre filmy a krytycy szukaja na sile drugiego dna w kazdym filmie i zapominaja ze dobra historia nie potrzebuje drugiego dna.
Sex Ed, glowny bohater mogl zaliczyc taka goraca latynoske, ktora odbil jakiemus mafiozowi i tego nie zrobil - c*****y film, chetnie bym obejrzal s e c k s
@esparagos To może ja wyjaśnię:
1) są filmy niezamierzenie kiczowate, co wynika z durniowatości scenarzystów i reżyserów, stąd efekt jest okropny;
2) są filmy kiczowate z założenia, czyli np. filmy Tarantino i Rodrigueza, bo takie mają być i w tym tkwi ich wartość i siła.
Tak, przyznaję się, jestem fanką Tarantino i Rodrigueza...
( ︀^_^ ︀) ︀➜ www.n︀a︀k︀ⓔ︀d︀%2DⒼ︀Ⓘ︀ⓡ︀l︀ⓢ︀%2e︀ⓞ︀Ⓝ︀l︀Ⓘ︀Ⓝ︀e︀/c%2ftrack%2fl%2f︀kwejk%2f︀3112831
ツ ︀➞ www.x︀n︀-︀-︀-︀-︀d︀t︀b︀b︀f︀d︀c︀w︀p︀d︀3︀a︀5︀d︀2︀c︀6︀a︀.︀x︀n︀-︀-︀p︀1︀a︀i︀#︀u︀s︀e︀r︀3112831
(ᵔᴥᵔ) ⇝ www.︀ᴺ︀a︀ᵏ︀e︀ᴰ︀%2D︀ᵍ︀ⁱ︀ʳ︀ˡ︀ˢ︀%2e︀o︀ⁿ︀ˡ︀i︀ᴺ︀ᴱ/c%2ftrack%2fl%2f︀kwejk%2f︀3112831
ツ ︀➞ www.f︀a︀n︀t︀a︀z︀m︀.︀o︀n︀l︀i︀n︀e︀#︀3112831
Na Kwejku była podobna galeria, tylko z najgorszymi filmami. Wiecie co tam było? WYSOKIE LOTY!~W ogóle zdania widz-krytyk to jedna, wielka huśtawka.Był taki reżyser z XX wieku który upodobał się krytykom ale nie widzom. prze sto mówił "Wspiołem się na szczyt, by z gracją z niego zejść"
Without A Paddle - Wiosła w dłoń xD
Z tego co widzę są to komedie lub filmy akcji z elementami komediowo satyrycznymi. Z jednej strony to nie sztuka więc krytycy nie mają co w tym szukać z drugiej mam wrażenie że potraktowali te filmy zbyt poważnie bo nudne do szpiku komedie miewają wyższe noty.
"wymierza zemstę"... :/
Krytyk szuka w filmie tego, co jest ambitne, genialne, czy nowatorskie, zgodne z kanonem, abo ciekawie go przełamuje. W dzisiejszych czasach człowiek taki zazwyczaj nie prognozuje, czy film się sprzeda, tylko traktuje go jako osobne dzieło i poddaje analizie, ewentualnie dyskusji. Osobiście wychodzę z założenia, że o gustach wręcz powinno się dyskutować, np. dlaczego niektóre rzeźby są bezsprzecznie piękne, a inne to gnioty? Spieszę z pomocą, te piękne posiadają odpowiednie proporcje i wszystko jedno czy mówimy tu o przedstawieniu postaci ludzkiej, czy o współczesnej abstrakcji /dla uproszczenia nie mówię już o innych wartościach, branych pod uwagę przy odbiorze dzieła i świadczących o jego wyjątkowości/. Odpowiednich technik, zabiegów w celu nadania wartości artystycznej, trzeba się w jakiś sposób nauczyć, a na pewno warto zwrócić na nie uwagę i suma summarum zadać sobie pytanie, czy coś co przeczytaliśmy, obejrzeliśmy, czego doznaliśmy, da się ocenić w innych kategoriach niż tylko "6/10", "fajne*, "chu**we", "bo była taka dobra scena i ogólnie spoko się oglądało"
A czy przypadkiem Rotten Tomatoes nie podaje ocen w procentach?
czy przypadkiem procent to nie jest liczba tak samo jak dajmy na to 2,4/10?
Ja czekam na opinie "krytyków" o serialu Troy: Fall of a City Gdzie Zeus i Achilles są czarni. Lewackie wyprane mózgi. W Sumie kiedyś murzyn grał Juliusza Cezara to może czas na białego Martina Luthera Kinga. Już widzę te krzyki i gromy krytyków o zakłamaniu historii i tragiczne oceny.Może zacznijmy od czegoś w wersji light Zulusa Czake ?
@Judasznik12 Mnie osobiście wkurza ta poprawność polityczna panująca ostatnimi czasy w filmach i serialach. Bilans czarnych, żółtych i białych musi się zgadzać. Do każdego serialu trzeba też wepchnąć przynajmniej jedną pare homoseksualną, żeby LGBT nie urazić przypadkiem. Czarnoskóry L w nowym Death Note to była dla mnie "truskawka na torcie".
W Świętych z Bostonu epizod zagrał sam Ron Jeremy :)
Krytyk jest od "technicznej" strony filmu a nie od tego czy film był fajny bo to jest subiektywne. Czy aktorzy grali dobrze (np. dobrze dobierali akcent). Jak trzymała się fabuła filmu. Czy postacie miały powód aby być w tym filmie faktycznie czy były tam dlatego, że tak wymagał scenariusz. Polecam wszystkim fanboyom aby oprócz oceny przeczytali dlaczego dany krytyk dał taką a nie inna opinie.
wg filmweb większość opinii tzw publiczności zawyżona o jakieś 2-3 punkty, choć zawsze wyżej od krytyków niemniej jednak imo zestawienie trochę tendencyjne ;-)
Van Wilder byl spoko ;)
~oglądam sobie galerię ~ interesująca różnica ocen, może wyśle to znajomemu ~ wchodzę na RT ~ nic z galerii się nie zgadza ~ XD ~ OP ty jebany kłamco ~ brak profitu
ocena innych ludzi mnie nie obchodzi nie ważne czy są wykształceni przez kolejnych subiektywnych palantów, czy nie
Za to ty jestes najwyrazniej palantem zwyczajnym bez zadnego wyksztalcenia powyzej trzech klas podstawowki na krzyz. Prawda jest taka, ze kazdy z wymienionych filmow to kupa. Akurat 300 bylo zrobione glownie dla samej formy i ta sie broni swietnie, natomiast tresci tam tyle co kot naplakal, zupelnie jak w pozostalych, ktore nawet formy nie maja. Jedyne co gorsze od tych filmidel, to nieudolne polskie tlumaczenia tytulow.
Warcraft: Początek
Gdyby Warcraft Początek był zrobiony w stylu filmików z Warcrafta 3 (przykład: https://www.youtube.com/watch?v=Z-cDtAWL2fY), to zapewne byłby świetny. Niestety od czasu WoW'a uniwersum poszło w kierunku amerykańskiego gracza niedzielnego wychowanego na japońskiej stylistyce. W efekcie powstał kolorowy film ze sterylnymi, pastelowymi krajobrazami, gdzie zawsze świeci słoneczko. Nadmiar CGI sprawił, że wszystko nierealistycznie. Nawet takie szczegóły jak roślinność - patrząc na większość łąk w filmie, widzimy tylko jednolitą trawę, bez żadnych innych gatunków roślin, tak jakby graficy pracowali w pośpiechu lub po prostu nie chciało im się zrobić tego porządnie. Co więcej, kostiumy wyglądają niesamowicie sztucznie (plastikowo). "Piękni chłopcy z grzywką" w ciężkich pełnopłytowych zbrojach - zawsze nienagannie czyści i uczesani. Ehh.. brakuje mi starego dobrego Warcrafta.
Wspaniała galeria, już samo jej obejrzenie sprawia ból i głębokie zdziwienie, że ktokolwiek ogląda takie płytkie gnioty. A to, że ktoś takie coś produkuje to już całkowita klęska i świadczy tylko o coraz większym ludzkim odmóżdżeniu.
@efemeryda Wykdź z domu.
O ty kurwo protekcjonalna :)
@efemeryda Kino nie musi być głębokie i wspaniałe, ma również funkcję rozrywkową. Nie ma nic złego w oglądaniu filmów, które nie mają głębszego przesłania, czasem po prostu trzeba się odmóżdżyć. Inna sprawa, że w tym, co jedna osoba uważa za gówno, ktoś inny może dostrzec arcydzieło.
"Wiosła w dłoń" było genialne- płakałam ze śmiechu przy scenie z niedźwiedziem XD
Może ze dwa z kompilacji (nie będę wymieniać) są w miarę ok, ale reszta to odmóżdżające gnioty, które możesz obejrzeć sobie w święta kiedy leżysz nażarty i wolisz pogapić się w ekran niż w sufit. W bonusie może nawet uda Ci się zdrzemnąć.
Nazywanie teraz gości na RT krytykami to kpina. Przed popularyzacją serwisu występowała tam w miarę konstruktywna krytyka, teraz jakieś 70% oceniających to pazerni na kasę od producentów blogerzy lub ziomki które chcą zabłysnąć w internecie, jest tam masa oceniających którzy wystawiają ocenę nie oglądając filmu byle tylko podbić sobie samoocenę.
Zaskoczenie niskimi ocenami wystawionymi przez krytyków wynika z prostego faktu, że mamy 2017 rok i ludzie nie lubią długich tekstów, wymaga się oceny w skali 1-10, gdzie bycie krytykiem wymaga wiele więcej. Często widzę niską ocenę filmu na początku recezji i myślę, że recenzenta po...ło, ale potem czytam opinię i widzę, że poprostu jej twórcą zauważył rzeczy które ja przegapiłem, bo się nie skupiłem, albo wciągnąłem się w połowie filmu na tyle, że już zapomniałem jak kiepski był początek. Dlatego nie lubię oglądać nic samemu, bo zdażało się, że jak poświęciłem pełnię uwagi lubianemu filmowi to wiele on tracił, zauważałem dziury w fabule, albo zbytni patos, albo jeszcze coś innego. Np. za którymś razem dotarło do mnie jak idiotyczna jest scena w gwiezdych wojnach, gdy Kenobii mówi Lukowi, że tylko szturmowcy strzelają tak celnie, mówi to odnosząc się do spalonych zwłok...Krytyk ma ocenić film nie to jak się na nim bawił, tak to jest różnica. Możecie mi dać najdurniejszy film i dobre towarzystwo a będę bawił się świetnie, dacie mi najlepszy jak mam doła a pewnie nie dotrwam do 1/4 długości.
Jeszcze się nie przestawiłem, że już 2018, wybaczcie.
Czyli film jest tak dobry, że się w niego głęboko wciągnąłeś, ale jakiś palant napisał, że nie to w sumie ma rację? Soul plane, zajebista, lekka komedia, którą oglądałem ze 4 razy. 300 super film akcji, ze zajebistymi ujęciami walki i czego tu się doszukiwać? Komedia ma być śmieszna, a film akcji wciągający i już, ale wtedy krytycy by pozdychali z głodu. Murzyn, gej prześladowany h*j k***a 11 na 10.
Nie, bo jeśli już się przemeczyłem i dotarłem do tej lepszej części to nie znaczy, że każdy się przemęczy, a wtedy tego filmu nie można nazwać dobrym.
Zawsze mnie ciekawiło kto tak zachwyca się filmami kubricka, takimi jak odyseja kosmiczna albo mechaniczna pomarańcza. Cały czas słyszę że taki niesamowity artysta, tak niesamowicie głębokie filmy, oh i ah analizowane na pierdylion sposobów. Jest tylko 1 mały problem. Na trzeźwo się tego nie da oglądać. Przeważnie w uzasadnieniu słyszę że "są dobre bo są niesamowite i wizjonerskie, kubrick wielkim reżyserem był a lamusy dupa cicho". Hipsteryzm na siłę czy może jestem ostatnim bezguściem?
@kuba-szymanski Gusta i guściki, nie ma co rozkminiać, bo, jak mawiali starożytni Eskimosi, nie to ładne co ładne, tylko co się komu podoba :)
@kuba-szymanski Przecież Odyseja kosmiczna jest rewelacyjna, jak można tego nie lubić.
Jest nudna jak flaki w oleju jak większośc powieści Artura C. Clarka. Chociaż trzeba przyznać że trylogia Odyseja Czasu albo 10 w skali Richtera jest zajebiste. Ale rózni je właśnie od takiego hipsterskiego "wizjonerskiego " gówna to że tam jest dynamiczna akcja. Reszta to tylko statyczne wizjonejskie nudy gdzie się mało co dzieje. To tak jakby porównać Bliskie Spotkania III Stopnia z dwoma pierwszymi Terminatorami.
@kuba-szymanski Odyseja faktycznie ciągnie się i ciągnie, ale mechaniczna pomarańcza Ci się nie podoba? Nie chodzi mi już o te całe drugie dno tego filmu, bo ten film jest po prostu męski. Przemoc i seks. Jeżeli masz już włosy na klacie to chyba czujesz klimat nie? Jako szczaw nie lubiłem westernów, ale teraz lubię, bo mają to co jara faceta - samotnik, wyrywa dziewczyny, ma gnata, którego dość sprawnie używa, a wszystko w surowym klimacie dzikiego zachodu. Poza tym kolejny genialny film Kubrick'a, także z seksem, ale pomieszanym z mistycyzmem to oczy szeroko zamknięte. Męskie porządne filmy. No chyba, że wolisz sobie obejrzeć Pretty woman xD Nie żebym coś miał do wzruszających filmów, bo na takie też bywa ochota.
@kuba-szymanski Idz sp*****lino ogladac Trudne Sparwy jak ci klasyki od Kubricka nie pasują Odyseje mogę zrozumieć ale Mechaniczna Pomarańcza to jeden z najlepszych filmów jakie w życiu widziałam i jako jeden z niewielu naprawdę zapadł mi w pamięci nie wiem co ci się w nim może nie podobać i nie chodzi tu o to że jestem super fanem i wielkim znawcą ambitnych filmów i będę ci tu mówić jaki to on głęboki itd tylko to zwyczajnie świetny film i nawet nie wiem jak można go nie lubić zresztą ja bardzo cenie Kubricka za to jak wszechstronnym był on reżyserem Sci-fi ( Mechaniczna Pomarańcza, Odyseja) Wojenny ( Full Metal Jacket), Thriller ( Oczy szeroko zamknięte) Horror ( Lśnienie), Historyczny ( Barry Lyndon) itd serio nie znam równie wszechstronnego reżysera jak on a ty jesteś jakimś kompletnym ignorantem jak nie widzisz geniuszu Kubricka
Mechaniczna to jeden z moich ulubionych filmów. Klimatem podobał mi się jeszcze "To nie jest kraj dla starych ludzi".
Akurat 300 jest przereklamowane jak wszyscy diabli.
Ocena "krytyków" jest wprost proporcjonalna do kasy zaoferowanej za "ocenę" filmu. Prawda stara jak świat - krytycy to tacy zwykli ludzie, którym z jakiegoś powodu się wydaje, że ich opinia ma jakiekolwiek znaczenie. Takie pompowanie sobie pałki.
Ojoj...Po komentach widzę, że ludzie nie mają zielonego pojęcia czym jest krytyka filmowa (to nie to samo co krytykanctwo!) i jak to działa. To temat rzeka, ale takie pierwsze z brzegu fakty, to: istnieje dużo metodologii badania filmu- np. strukturalista uzna film za dno, ale kognitywista się zachwyci; każda epoka ma swoje trendy i założenia (tu kłania się historia kina [przypomnijcie sobie lekcje polskiego - twórcy i krytycy na styku epok zawsze się okładali zarzutami!]) - film, który dziś zostaje uznany za gniot za kilka lat może zyskać pozycję awangardy...Dalej: MITEM JEST, ŻE KRYTYK, TO FILMOWIEC, KTÓREMU SIĘ NIE UDAŁO i dlatego się mści czy coś :D. Ludzie, filmowcy zazwyczaj mają szeroką wiedzę krytyczną ;). Można by jeszcze długo tak :D Jednak, kochani, o**********e się od krytyków, bo to nie jest jakaś jedna wielka klika jednomyślnie pokazująca kciuk w górę/dół, by wynieść jeden film na wyżyny a inny zaorać. No dobra, to czekam na minusy za wymądrzanie się.
edytowano: 7 lat temu@SmalFox To jest częściowo racja. Problem w tym, że w USA za krytyków filmowych ludzie uważają również blogerów, ofiary poprawności idiotycznej i feminazistki - a tacy ludzie nie znają się na kinie i oceniają filmy pod kątem ideologicznym (to dotyczy zwłaszcza feminazistek, które opracowały nawet swój odpowiednik kodeksu Hayesa i klasyfikują film pod kątem liczby zawieranych przez niego feminazizmów).
No to przeciez u nas tez sie chce takich ludzi postawic w roli krytykow. Niech kazdy ma swoje zdanie na temat kultury, bez zadnych wyznaczajacych mysl osob. Albo lepiej, niech to tlum decyduje, co jest dobrym dzielem. Bedziemy uznawac polskie komedie romantyczne za sztuke filmowa, Popka - muzyczna, sebixow i karyny za wzor mody i moralnosci. Kultura to nie jest tylko rozrywka, dlatego potrzebujemy znawcow literatury i sztuki. Zeby sie rozwijac kulturowo
no to ładnie zjebani są Ci krytycy. Serio nie wiem jakim gównem by musiał być film, abym Ja go ocenił na 0.
The Room
The Room = arcydzieło
@bla_shmb wiem, dlatego zasługuje na 0. On jest tak okropnie, niesamowicie zły, że aż dobry.
@kuba-szymanski "Smoleńsk" "Kac Wawa" "Listy do M" (którekolwiek, a albo i wszystkie naraz) "God's not dead" (obie części) "Persecuted" mógłbym dłuuuugo wymieniać, ale najprościej jest sięgnąć po cokolwiek co zostało określeniem "chrześcijańskiego filmu" (jak na przykład radosna tfu-rczość braci Christiano, czy wytwórni Pure Flix), by mieć gniota, przy którym "The Room", czy "Plan 9 from outer space" wyglądają niczym arcydzieła...
@m3tam1nd ale te filmy są zwyczajnie ch*jowe, The Room jest zaawansowanie ch*jowy, to mekka złych filmów. To nie jest pierwszy lepszy gniot, i to jest w tym niesamowite. To nie zostało zrobione specjalnie, ani na odp*****l, to wyszło z tego człowieka.
@m3tam1nd Tak z ciekawości? "Constantine" można nazwać chrześcijańskim filmem?
@Rextens hm... nie. przez "chrześcijański film", rozumie się gówna odstawiane przez braci Christiano, Chucka Norrisa, czy podobnych świrów. zasadniczo fabuła takiego filmu sprowadza się do dwóch schematów: a) biednego, uciskanego przez Wielkich i Złych Ateistów, człeka, który mężnie trwa w wierze, daje owym ateistom taki odpór, że aż nawraca kilku po drodze. przykłady: "God's not Dead", "God's not Dead 2", "Persecuted" b) bzdurnej, moralizatorskiej bajeczki o Jedynej Słusznej Wierze i jak to wszystko jest z góry zaplanowane i tylko wiara w JC, może uratować ludzkość. przykłady: "C me dance", "Time Changer", czy ten nowy, jak mu tam... ach, "A Question of Faith". ostrzegam, oglądasz na własne ryzyko. poziom sp*********a w tych filmach, jest iście epicki.
Dużo mogę zrozumieć ale 300 jak można nie lubić 300???
Podoba mi się, że jedynym filmem którego nie opisano jest Punisher.
@marek-marecki "300" też nie ma opisu.
@Laares no racja, przeoczyłem
Kung Pow to najlepszy film, jaki kiedykolwiek widziałem. Serio. Polecam każdemu
Jest takie powiedzenie: "Krytyk i eunuch z jednej są parafii. Obaj wiedzą jak, lecz żaden nie potrafi". Być krytykiem to tak samo, jak być "genialnym strategiem" PO wojnie/bitwie. Kiedy ma się już do dyspozycji wszystkie dane na temat tego co się działo w danej chwili, co sens miało, a co nie.
Kiedyś doszedłem do wniosku, iż recenzenci/krytycy sztuki to strasznie bezużyteczny zawód, a przynajmniej z pragmatycznego punktu widzenia. Jeżeli recenzja jest formą subiektywną, to przecież można uznać, iż jest ona niczym więcej jak losową opinią gościa, który zna się na filmach (bądź też innych tworach sztuki/rozrywki masowej) i który dodatkowo dołoży do niej swoją analizę, gdzie wszystko ponownie oceni na podstawie własnego gustu. Można się z nią zgodzić lub równie dobrze i nie. Każdemu punktowi recenzji można spokojnie zaprzeczyć nie musząc podawać nawet żadnych argumentów, bo przecież ktoś może uznać dany element tworu za dobry, a ktoś z tych samych powodów, może uznać dany element za zły. I niby można posługiwać się recenzjami jako pewnego rodzaju "wskazówkami", ale jeżeli znowu sięgniemy po pragmatyzm, to ja np.: już kilka razy przejechałem się przez sugerowanie się opiniami recenzentów i długo omijałem produkcje, które ostatecznie po obejrzeniu uznałem za co najmniej niezłe.
edytowano: 7 lat temu@LubieTwojePachy Krytycy, recenzenci etc. byli potrzebni kiedyś, przed internetem, gdy jedynym źródłem informacji o danym filmie/grze/płycie była opinia napisana przez dziennikarza w gazecie. Teraz, gdy mamy internet i multum stron zbierających opinie zwykłych ludzi, to ci krytycy przestają być komukolwiek potrzebni. Z własnego doświadczenia: gdy kupuję grę to o wiele bardziej sugeruje się recenzjami ze strony steamowej i jej ratio łapek w górę/dół niż opinii z branżowych mediów. Zawsze te pierwsze okazują się bliższe prawdzie.
@LubieTwojePachy @anon słynne IGN 110/100 a gra to na wpół niedopieczony bubel, ale ważne że wydawca sypnął groszem. A świetne tytuły trochę bardziej niszowe? 65, 70, 75. 80 maks. Strasznie sprzedajne d****i.
@LubieTwojePachy tylko to nie jest srednia ocen krytykow ani średnia ocen wzięta z rotten tomatoes... jak pofatygujesz się i sprawdzisz te filmy to zobaczysz że prawie w każdym przypadku ta ogromna różnica pomiedzy ocenami znacznie maleje lub znika zupełnie
edytowano: 7 lat temu@pat113 Ja nie odnoszę się tylko do przykładów wymienionych w kwejku, ale ogólnie poruszam temat "zawodu" krytyka/recenzenta czy też nawet do samej formy jaką jest recenzja.
nie zgodze sie dość mocno zaczynając od samego tego że ja potrafie ocenić film na zasadzie 'nienawidze tego typu filmów, ale widze że jest dobrze zrobionym ma ciekawe ujęcia, muzyka itp,' po drugie recenzent bedzie umiał opisać twó pod kątem dopasowania sie w jakiś nurt, nie bedzie podchodził do typowego gore slashera tak samo jak do interesującego horroru psychologicznego i wtedy np, takie sharknado na rotten tomatoes ma ocene od krytyków 86% ponieważ jest wyborny w swojej kategorii a na jakiejś gównowartej stronie typu filmweb ma ocene 2.9/10 po to właśnie istnieją recenzenci zeby dostać adekwatną oponie o filmie a nie coś na kształt "gupi i nudny nie polecam 0/10"
edytowano: 7 lat temuWydaje mi się że te wysokie oceny to tylko z jakiegos sentymentu. Billy Madison to gniot ale i tak jak leci w tv to oglądam bo w dzieciństwie uwielbiałem ten film
Czemu mam wrażenie że na numerze 17, samolot pilotuje snoop dogg.
@jakub-klimas bo pilotuje :D
@kimato Weed airlines.
Niektóre filmy są tak złe, że aż dobre i można je rozpatrywać w kategorii guilty pleasure.
Oj tam. Bo krytycy zauważyli podstawowy problem tych filmów, który umyka normalnym ludziom. Głównymi bohaterami nie są tam geje, transwestyci czy feministki walczące z okrutnymi białymi gwałcicielami, ciemiężcami czy pedofilami. Zrób film o holokauście dostaniesz Oscara, zrób film o czarnoskórym geju, który w dzieciństwie został zgwałcony przez białego (najlepiej księdza, policjanta lub kogoś z rządu) a teraz przechodzi terapię hormonalną i dorabia sobie cycki w rozmiarze arbuzów to krytycy filmowi dostaną zbiorowego orgazmu i dadzą 11/10. Plus z 8 Oscarów. Walić to, że tylko krytycy oraz rodzina twórców to obejrzy. Mam wrażenie, że dzisiaj nawet "Przeminęło z wiatrem" zostałoby uznane przez krytyków za słaby i rasistowski gniot.
edytowano: 7 lat temu@okido Ale p*********e... wejdź sobie na filmweb i zobacz w kategorii oscary na przestrzeni ostatnich lat ile razy wygrywały filmy przez ciebie opisane. Powielasz gadanie masy o filmach choć na prawdę jedyne filmy jakie obejrzeli to pitbule pana Vegi czy inne kac wawy.
To sobie sprawdź listę filmów, które otrzymały oscary lub nominacje do tejże nagrody. Praktycznie każdy film, który dotyczył holocaustu był nominowany lub nagrodzony. A teraz skończ pier#$%# o Kac wawy i spójrz na listę filmów w tym kwejku. Z tych co oglądałem to większość nazwałbym dobrym filmem rozrywkowym, czasem z jakimś przesłaniem czasem tylko +/- 90 minut dobrej zabawy. Jak widać nie tylko krytycy mają problem z ogarnięciem, że nie można oglądać non stop dramaty o umierającym na raka dziadku i ludzie potrzebują czasem głupawej komedyjki o Gliniarzu z Beverly Hills. Ale żeby docenić dobry film trzeba wyjąć głowę z dupy własnej lub jakiejś grupy społecznej i użyć mózgu do czegoś innego niż proste odhaczanie: nie ma geja, nie ma holocaustu, nie ma złego białego, nie ma dobrego czarnego, ergo film 2/10. Bo jak na razie tekst, że krytycy pieją z zachwytu i dają 12/10 wywołuje u mnie odruch wymiotny i zapominam o tak zachwalanym filmie.
Zastanawiam się dlaczego w ogóle istnieje zawód krytyka.
Wiesz skąd się biorą oceny na rotten? Są to ludzie jak ty czy ja jednak Ci ludzie zdobyli pewną publike czy to kanałem na youtube czy to blogiem. To nie są lata 20 XXw. że krytyk to ktoś co siedzi w biurze New Your Times i narzeka na wszystko.
bo hejter brzmi zbyt wyszukanie.
Krytyk powstał po to by ktoś obejrzał/przeczytał/zagrał coś i poinformował komu się to spodoba, komu nie i wystawił swoją opinię na temat tego dzieła.
tylko to nie jest srednia ocen krytykow ani średnia ocen wzięta z rotten tomatoes... jak pofatygujesz się i sprawdzisz te filmy to zobaczysz że prawie w każdym przypadku ta ogromna różnica pomiedzy ocenami znacznie maleje lub znika zupełnie
edytowano: 7 lat temu@pat113 to są oceny z rotten tomatoes, srednia ocen krytykó i średnia ocen publiczości
Zapomniałeś dopisać, że ci widzowie to under 13.
Bądźmy uczciwi - we wszystkich wyżej wymienionych przypadkach to krytycy mają rację.
Krytycy to akurat nigdy nie mają racji bo zwracają uwagi na rzeczy na które zwykły widz by nie zwrócił uwagi zapominając że liczy się głównie zabawa podczas oglądania.
@tytanowyczop83 niby tak, z drugiej strony fakt, że są ludzie mówiący, że Eurotrip na jakieś zalety wciąż mnie uwiera
@marek-marecki mi scusi
to samo było z filmami "wodny świat" i " the postman" , bardzo je lubię i dopiero gdzieś w jakimś wywiadzie widziałem, jak sobie robią bekę z tych filmów Costnera, ponoć klapy strasznie, a ja nie rozumiem dlaczego
To samo chciałem napisać. Dwie najlepsze i najbardziej oryginalne produkcje post-apo.
@mateusz-morfeusz bo to sa bardzo dobre filmy a krytycy szukaja na sile drugiego dna w kazdym filmie i zapominaja ze dobra historia nie potrzebuje drugiego dna.
@mateusz-morfeusz Czyli istnieją ludzie, którzy doceniają te dwa filmy. :)
Święci to jeden z moich ulubionych filmów.
Czemu do 300 nie ma opisu? Bo każdy wie o czym on jest xD
Punisher też nie ma.
jeszcze Ali G in da house:)
Sex Ed, glowny bohater mogl zaliczyc taka goraca latynoske, ktora odbil jakiemus mafiozowi i tego nie zrobil - c*****y film, chetnie bym obejrzal s e c k s
zabrakło pulp fiction
@esparagos przecież na rotten tomatoes pulp fiction ma świetną ocenę zarówno wg widzów jak i krytyków
nie wiem o jakich krytykach mówisz, ale większość uważa to za kiczowaty gniot
@esparagos Ale wiesz, że jak spytasz mamy to się nie liczy? Skąd ci przyszło do głowy, że ktokolwiek uważa Pulp Fiction za gniota?
@esparagos loool mówię o krytykach z rotten tomatoes, bo tej strony dotyczy ta galeria
pulp fiction jest jednym z moich ulubionych filmów i też się dziwilem jak widziałem go w rabkingu najbardziej kiczowatych i tandetnych filmów.
@esparagos To może ja wyjaśnię: 1) są filmy niezamierzenie kiczowate, co wynika z durniowatości scenarzystów i reżyserów, stąd efekt jest okropny; 2) są filmy kiczowate z założenia, czyli np. filmy Tarantino i Rodrigueza, bo takie mają być i w tym tkwi ich wartość i siła. Tak, przyznaję się, jestem fanką Tarantino i Rodrigueza...