Ale taki dzik nie jest głupszym stworzeniem od psa, wie że się na niego krzyczy, wie że nie powinien tu być a nawet kojarzy wskazanie kierunku ale czy posłuch zależy czy jest najedzony i czuje zagrożenie
@miejskibeduin A co niby mają robić? Nie mają sprzętu odstraszającego - ani chemikaliów, ani armatek hukowych. Strzelać im nie wolno, chyba że ta locha kogoś zaatakuje. Strzelać na wiwat ostrą amunicją też nie wolno, ślepaków chyba nie mają.
@jcoop
Dobra, kilka sprostowań (z perspektywy warszawskiej, nie wiem jak w innych)
1) Średnia wieku to jakieś 40-50+, z tej przyczyny, że większość to ludzie co podostawiali się w latach 90-wczesne lata 2000, gdy w straży miejskiej (i jej poprzedniczce) dobrze płacili, przez pewien okres nawet lepiej jak w policji. Z młodszych to raczej rozrzut motywacji.
Oczywiście są też emerytowani policjanci, ale to raczej w biurkowej sferze,
2) Od zwierząt jest referat ekologiczny. Reszta za dużo możliwości nie ma. Eko ma tylko siatki (z perspektywy wykorzystania wobec dzików, ewentualnie klatki do transportu, ale nie wiem co z dzikami robią - czy idą na odstrzał czy uśpienie). Z tego co się orientuje to i tak sprowadza się do wezwania łowczego (w przypadku dzików), jednak mogę się mylić. Niektóre straże w Polsce mają też paralizatory. O warszawskiej do końca nie wiadomo, kiedy go wprowadzą,
3) Z tego co się orientuje niektórzy maja gaz pieprzowy (na zasadach ogólnych), tu raczej rozrzut krajowy, ale szczegółów nie znam,
4) Broń palną ma oddział specjalistyczny (wraz z ostra amunicją), jednakże nie przewidziano ich do strzelania do dzików więc najpewniej się nie pojawią (chyba, że w jakiejś ekstremalnej sytuacji, ale raczej nieprawdopodobne),
5) W takiej sytuacji, jak w memie, zwykły patrol może co najwyżej zabezpieczyć teren, tj. pilnować by nikt nie zbliżał się do dzików (prócz standardowego poinformowania dyżurnego).
Oddział eko jest przeciążony, więc standardową procedura jest wysłanie zwykłego patrolu do zabezpieczenia do czasu przyjazdu "właściwych osób". Policji się nie wzywa do takich akcji, chyba że sytuacja tego wymaga (czyli nie ma nikogo do obstawy, a taka wataha np. swawolnie sobie lata i 2 osoby tego nie ogarną).
@jcoop
Po to jest sm, aby przechodnie nie zbliżali się i nie w******li lochy. A jak się wkurzy to cóż, niby mają pałki służbowe, ale nikt nie będzie nawalał lochy pałką. Najprawdopodobniej będą próbowali odciągnąć uwagę lochy.
Ale taki dzik nie jest głupszym stworzeniem od psa, wie że się na niego krzyczy, wie że nie powinien tu być a nawet kojarzy wskazanie kierunku ale czy posłuch zależy czy jest najedzony i czuje zagrożenie
Przykisłam. Dziękuję serdecznie xD
Nie znacie się. SM prezentowała nowy układ tańca synchronicznego, a dziki to publiczność.
którędy do Tristram ?
Bardzo dobre - uśmiałem się :)
Ale żeby salutować do dzików?
O, to ci co się nie dostali do psiarni bo testy sprawnościowe xDˣᴰ Jedyne co mogą to dostać wpierdol od tych dzików
@miejskibeduin A co niby mają robić? Nie mają sprzętu odstraszającego - ani chemikaliów, ani armatek hukowych. Strzelać im nie wolno, chyba że ta locha kogoś zaatakuje. Strzelać na wiwat ostrą amunicją też nie wolno, ślepaków chyba nie mają.
@jcoop To straż miejska - a ci nie mają broni palnej. Mogą tylko pokazywać gdzie jest las :)
@kobzynierus No to współczuję, bo mają obowiązek, a tak naprawdę nie mogą zrobić absolutnie nic. W sumie chyba tylko wezwać gliny i czekać.
@jcoop Dobra, kilka sprostowań (z perspektywy warszawskiej, nie wiem jak w innych) 1) Średnia wieku to jakieś 40-50+, z tej przyczyny, że większość to ludzie co podostawiali się w latach 90-wczesne lata 2000, gdy w straży miejskiej (i jej poprzedniczce) dobrze płacili, przez pewien okres nawet lepiej jak w policji. Z młodszych to raczej rozrzut motywacji. Oczywiście są też emerytowani policjanci, ale to raczej w biurkowej sferze, 2) Od zwierząt jest referat ekologiczny. Reszta za dużo możliwości nie ma. Eko ma tylko siatki (z perspektywy wykorzystania wobec dzików, ewentualnie klatki do transportu, ale nie wiem co z dzikami robią - czy idą na odstrzał czy uśpienie). Z tego co się orientuje to i tak sprowadza się do wezwania łowczego (w przypadku dzików), jednak mogę się mylić. Niektóre straże w Polsce mają też paralizatory. O warszawskiej do końca nie wiadomo, kiedy go wprowadzą, 3) Z tego co się orientuje niektórzy maja gaz pieprzowy (na zasadach ogólnych), tu raczej rozrzut krajowy, ale szczegółów nie znam, 4) Broń palną ma oddział specjalistyczny (wraz z ostra amunicją), jednakże nie przewidziano ich do strzelania do dzików więc najpewniej się nie pojawią (chyba, że w jakiejś ekstremalnej sytuacji, ale raczej nieprawdopodobne), 5) W takiej sytuacji, jak w memie, zwykły patrol może co najwyżej zabezpieczyć teren, tj. pilnować by nikt nie zbliżał się do dzików (prócz standardowego poinformowania dyżurnego). Oddział eko jest przeciążony, więc standardową procedura jest wysłanie zwykłego patrolu do zabezpieczenia do czasu przyjazdu "właściwych osób". Policji się nie wzywa do takich akcji, chyba że sytuacja tego wymaga (czyli nie ma nikogo do obstawy, a taka wataha np. swawolnie sobie lata i 2 osoby tego nie ogarną).
@parol25 a co się dzieje, jak taka locha się wnerwi, bo np. warchlak podejdzie za blisko przechodnia? Takim to chyba nawet gaz pieprzowy niestraszny
@jcoop Po to jest sm, aby przechodnie nie zbliżali się i nie w******li lochy. A jak się wkurzy to cóż, niby mają pałki służbowe, ale nikt nie będzie nawalał lochy pałką. Najprawdopodobniej będą próbowali odciągnąć uwagę lochy.
@parol25 TL;DR
@jcoop .... wezwac gliny ... a dzika wezwać, żeby zaczekał :)