@buddy Mowa potoczna - okej. A więc można powiedzieć, że odległość Warszawy od Krakowa to około 300 metrów, skoro tak stawiacie sprawę :). Dozwolona prędkość w terenie zabudowanym to 50 m/h? A po 23 to 60 m/h? Nie no spoko :). W sumie to nie wiem czemu ludzie tak mówią, skoro to jest zupełne inna skala. Różniąca się od siebie aż tysiąckrotnie.
Są ludzie, którzy znajdą problem na każde rozwiązanie.
Potocznie kilokalorię nazywa się kalorią w kontekście odżywiania, wszyscy kumają o co chodzi i nikomu takie potoczne nazewnictwo nie przysparza problemów (nikomu oprócz takich pseudomądrych cwaniaków jak Wy). Mowa jest po to, by się porozumieć, skoro dane określenie (zwłaszcza potoczne) jest powszechnie rozumiane, to znaczy, że spełnia swoją rolę.
@Frank89 A ja z mojej strony bardzo polecam dodatek Eliminator Slajdów dla Chrome,dla Firefox też chyba wydali. Już od pół roku mam wyj****e na te p*****lone galerie których celem jest n***banie statsów na google adsense xD
Ta galeria mnie zdołowała. Muszę liczyć kalorie, bo ciągle za mało jem. Na anoreksję nie choruję. Po prostu zapominam o jedzeniu, bo specjalnie nie odczuwam długo głodu. A jak jem to się okazuję ciągle, że za mało. I tak sobie walczę ze swoją wieczną niedowagą.
To tak jakbyś narzekał, że na co dzień podaje się ciśnienie w hPA zamiast w mmHg. Różne jednostki są dobre do różnych celów. Każdy człowiek mający styczność z termodynamiką używa J podczas obliczeń. To nie przeszkadza w wyrażaniu energii spożytej na śniadanie w kcal.
@TheSloth Nie narzekam na jednostkę, a jej nieprecyzyjność w żywieniu. Obliczanie kalorii odbywa się w warunkach zupełnie nieprzystających do organizmu ludzkiego.
Co? Bzdury pleciesz... Kilokaloria to bardzo dobra jednostka do monitorowania spożycia energii przez organizm ludzki. Okrągłe 2000 kcal zapotrzebowania na dzień dla przeciętnego człowieka. kcal jest do tych celów lepsza, niż J [dżul], bo wszelkie obliczenia w kcal i tak wahają się w w granicach +/- 5%, wprowadzanie 4 razy mniejszej (a tym samym dokładniejszej) jednostki nie ma sensu.
A jeżeli chodzi ci o to, że nie da się ze 100% dokładnością zmierzyć energii przyjmowanej z jedzeniem (z powodu wahań kaloryczności na jednostkę wagi w naturalnych produktach, np.) to się nie ośmieszaj, bo 50 kcal w prawo czy w lewo nie robi w praktyce kompletnie żadnej różnicy.
Co niby lepszego proponujesz, niż liczenie kcal?
Nie mów mi błagam o liczeniu makroskładników bo w kontekście tracenia / przybierania wagi wielokrotnie udowodniono, że liczy się tylko wartość kaloryczna, a nie źródło danej energii.
@TheSloth Kalorie liczy się w bombie kalorymetrycznej. Mierzy ile ciepła wydzieliła dana substancja. W bardzo precyzyjnych warunkach. urządzenie to nijak ma się do organizmu człowieka.
Zapotrzebowanie energetyczne 2 osób o podobnej wadze i aktywności fizycznej może być skrajnie różne. Poza tym z cząsteczki glukozy wytwarza się od 2 do 8 ATP, przecież to żadna precyzja.
Pomijam tu już totalnie kwestię zapotrzebowania na składniki odżywcze, bo przecież "nie ma znaczenia źródło energii".
Makroskładniki są już lepsze, ale i tak zbędne. Popatrz na dowolne zwierzę. Ostatnie o czym myśli to liczenie czegokolwiek. Je kiedy jest głodne. Wystarczy racjonalnie komponować dietę kierując się podstawowymi "wskaźnikami" typu głównie to, to ograniczać, a masa idealnie ustawi Ci się na zdrowym, przewidzianym genetycznie poziomie.
Fakt, ludzie tyją/chudną na liczeniu kalorii, ale to ze względu na to, że ograniczają dane produkty, w zamian za inne.
Zjedz sobie 5 tysięcy kcal smalcu i tylko to, a gwarantuję Ci że nie utyjesz.
A już przekomiczne są cykle dieta na masę, dieta na redukcję. Gdzie najpierw obrasta się tłuszczem, a potem się go usuwa, a przyrosty masy mięśniowej są minimalne.
Pie.r.do.lisz takie pseudonaukowe brednie, że nawet nie będę z tym dyskutować, bo się ksztuszę ze śmiechu. Sądząc po tekście ze smalcem podejrzewam, że jesteś gamoniem spod szyldu Atkins / low-carb. Idź być nienaukowym "alternatywnym" gamoniem gdzie indziej.
@TheSloth Gratuluję "celnego" strzelania. Jeślibym kiedykolwiek spotkał Cię na strzelnicy to wiem, że najbezpieczniejsze miejsce jest tuż przy tarczy. Zalecam się doedukować, poznać fakty a dopiero potem wygłaszać tego typu tezy. Dowiedzieć się co nieco o własnym organizmie też warto ;)
Dodam jeszcze, że chociażby białko i węglowodany mają identyczną kaloryczność. I co? Dieta białkowa, jest dietą odchudzającą. Szkodliwa dla nerek, ale jednak... Więc wiarygodność kaloryczności można sobie wrzucić między bajki
@TheSloth To jasne, że same kalorie nie wystarczą do opisania diety. Gdyby tak było, to jedlibyśmy węgiel i z głowy - kaloria to w końcu kaloria. Dany rodzaj jedzenia jednak inaczej przyswajamy niż inny rodzaj. Wystarczy, że porówna się jabłko - surowe i ugotowane na parze. Lepiej przyswajalne będzie to ugotowane - wyciągniemy z niego więcej energii. Więc mimo, że ilość kalorii na sztukę jabłka się właściwie nie zmieniła, surowe będzie bardziej dietetyczne. I pod tym względem liczenie kalorii jest bez sensu. Ale ponieważ potrzebujemy jakiejś porównywalnej wartości liczbowej, więc używamy - umownie - kalorii, bo jeśli jesz codziennie o 200 kalorii niż codziennie zużywasz, to nie ma siły - pójdzie w tłuszcz. I tak samo jeśli codziennie nie dojadasz, to w końcu organizm zacznie zużywać zapasy (choć najpierw zapewne spróbuje oszczędzać energię i będzie dążył do mniejszej ilości ruchu, większej ilości snu itd. Ale jeśli się temu nie poddasz i będziesz dalej zużywać tyle samo kalorii - więcej, niż przyswoisz, to zaczniesz chudnąć).
"Popatrz na dowolne zwierzę. Ostatnie o czym myśli to liczenie czegokolwiek. Je kiedy jest głodne. "
to ciekawe, ja jestem głodna cały czas, nawet jak mam pełny żołądek i co teraz panie mądralo? poza tym zwierzęta w dziczy jedzą kiedy tylko mają okazję i to jak najwięcej, żeby potem jak są głodne miały co spalić, twoje gadanie to naprawdę takie bzdury że ręce opadają.
Boże ludzie, każdy (mam nadzieję) wie, że "kcal" to kilokaloria = 1000 cal, jednak potocznie "jedną kalorią" nazywa się 1 kcal. Tak się przyjęło i nie zmienicie tego.
@Tymonek Hahaha, tak się składa, że akurat jestem inżynierem. To nie zmienia faktu, że język potoczny to język potoczny, jak ktoś się ciebie pyta w którym kierunku iść na dworzec to też poprawiasz go, że poprawnie jest pytać o zwrot?
Autor geniusz...
Jedna średniej wielkości rzodkiewka, ważąca 15 g, ma 2 kcal, czyli 2 kilokalorie, czyli 2000 kalorii. Więc jeśli chcesz ukazać zależność kalorii od ilości rzodkiewek, to 100 kalorii ma 0,05 rzodkiewki,
Jeśli chodziło Ci o 100 kilokalorii, czyli 100 kcal, czyli 100000 kalorii, to takich rzodkiewek powinno być 50 (uznając że Twoje są mniejsze i ważą mniej niż 15g, możliwe, że może ich być 100, natomiast nie można mylić kalorii z kilokaloriami)
także brawo, panie dietetyku.
mhhmmmmm, ciekawe skad te wyliczenia ze np DOKLADNIE 62 fasolki szparagowe beda mialy 100 kcal. to zalezy chyba jakies wielkosci nie?:D ciekawa jestem na jakies podstawie ludzie wyliczaja te rzeczy co do 1 sztuki ;D
@pampuła mielisz 100 gram fasolek, sprawdzasz ile ciepła wytworzą przy spalaniu,wiesz ile masz kilokalorii X [kcal] przypadającą na 100g. Wyliczasz masę potrzebną do uzyskania 100kcal(właśnie, obrazki się mylą bo to są kilokalorie) czyli Y [g] i mamy równanie Y= (100g*100kcal)/X
Zanim zaczniesz wyzywać od bezmózgów, sprawdź czy aby twój mózg nie zanikł przez dietę 2000 cal dziennie, skoro nie rozumiesz czym różnią się cal od kcal.
@up poczytaj, zanim nazwiesz kogoś bezmózgiem, bo w przeciwnym razie sam na niego wyglądasz :) dzienne zapotrzebowanie to nie 2000 kalorii a kilokalorii. 100 malin itd itd to 100 kilokalorii, nie kalorii. Inna sprawa, że kilokalorie od dawna potocznie nazywa się kaloriami więc nie czepiałabym się nazewnictwa w kwejku.
@Tymonek można się nie czepiać, ale i tak przykre że zastępuje się nazewnictwo, w końcu po coś są te jednostki
tak jak kilometr nie jest równy metrowi, a nikt nie chce jechać samochodem i zobaczyć znak "Kraków - 350 m"
tak samo kilokalorie i kalorie powinny zawsze być rozróżniane
No, tak, bo przecież jednostka nazywająca ilość energii potrzebną do podniesienia temperatury 1g wody z 14,5 stopnia Celsjusza do 15,5 stopnia jest niesamowicie użyteczna
@Pechowski Gdy przerabialiśmy termodynamikę, to nie było lekcji, na której byśmy nie wykorzystali tej niesamowicie użytecznej jednostki. Dużo prościej i wygodniej się podstawia 1 kcal/kg*K niż 4190 J/kg*K
jakoś mi się nie chce wierzyć że maliny mają tak mało kalorii. przecież są bardzo słodkie.
@Sparkler 100 gram malin ma około 50 kalorii
@Sparkler mi tam zawsze maliny wydawały się pół na pół słodkie i pikantne.
>5 suszonych fig >na zdjęciu 6 suszonych fig *TRIGGERED*
@MinerX Jedna jest przekrojona, możesz odetchnąć.
100 kalorii ciężko by było uchwycić na zdjęciu. Jaka szkoda, że ludzie mylą kalorie z kilokaloriami...
Słyszałeś kiedyś o mowie potocznej?
@buddy Zapewne, ale jeśli ktoś próbuje zrobić galerię z pseudo-naukowym wywodem, to nie powinien używać mowy potocznej;)
Trochę ciężko to nazywać nawet pseudo-naukowym, to jest ot ciekawostka, w dodatku na "potocznej" stronie.
@buddy Mowa potoczna - okej. A więc można powiedzieć, że odległość Warszawy od Krakowa to około 300 metrów, skoro tak stawiacie sprawę :). Dozwolona prędkość w terenie zabudowanym to 50 m/h? A po 23 to 60 m/h? Nie no spoko :). W sumie to nie wiem czemu ludzie tak mówią, skoro to jest zupełne inna skala. Różniąca się od siebie aż tysiąckrotnie.
Są ludzie, którzy znajdą problem na każde rozwiązanie. Potocznie kilokalorię nazywa się kalorią w kontekście odżywiania, wszyscy kumają o co chodzi i nikomu takie potoczne nazewnictwo nie przysparza problemów (nikomu oprócz takich pseudomądrych cwaniaków jak Wy). Mowa jest po to, by się porozumieć, skoro dane określenie (zwłaszcza potoczne) jest powszechnie rozumiane, to znaczy, że spełnia swoją rolę.
1 tic tac a tylko 2 kalorie? To ja wolę dwie rzodkiewki i 2 kalorie, dlaczego teraz mi to pokazano?
obejrzałem małe obrazki oszczędziłem minutę życia. Ch.uj wam na dupę z tymi galeriami
@Frank89 Ha ha ha
@Frank89 A ja z mojej strony bardzo polecam dodatek Eliminator Slajdów dla Chrome,dla Firefox też chyba wydali. Już od pół roku mam wyj****e na te p*****lone galerie których celem jest n***banie statsów na google adsense xD
@Frank89 "eliminator slajdów" cała galeria na jednej stronie. nie ma za co.
A da się to pokazać np na jedzeniu?
Natura jest najlepszą kucharką nikczemniku.
Ta galeria mnie zdołowała. Muszę liczyć kalorie, bo ciągle za mało jem. Na anoreksję nie choruję. Po prostu zapominam o jedzeniu, bo specjalnie nie odczuwam długo głodu. A jak jem to się okazuję ciągle, że za mało. I tak sobie walczę ze swoją wieczną niedowagą.
Pal marihuanę. Medycznie oczywiście! "Wiadro. By niejadek zjadł obiadek!"
@Outsider13 Wiadro jest dla gimbusów i patologii. Kulturalny człowiek skręca sobie jointa.
Szczerze liczyłam na 50 tic taców
Ciekawe kiedy do ludzi dotrze, jak kalorie są bzdurnym i niemiarodajnym wskaźnikiem.
Kalorie są doskonałym wskaźnikiem. Jeżeli akurat liczysz ciepło potrzebne do ogrzania wody.
To tak jakbyś narzekał, że na co dzień podaje się ciśnienie w hPA zamiast w mmHg. Różne jednostki są dobre do różnych celów. Każdy człowiek mający styczność z termodynamiką używa J podczas obliczeń. To nie przeszkadza w wyrażaniu energii spożytej na śniadanie w kcal.
@TheSloth Nie narzekam na jednostkę, a jej nieprecyzyjność w żywieniu. Obliczanie kalorii odbywa się w warunkach zupełnie nieprzystających do organizmu ludzkiego.
Co? Bzdury pleciesz... Kilokaloria to bardzo dobra jednostka do monitorowania spożycia energii przez organizm ludzki. Okrągłe 2000 kcal zapotrzebowania na dzień dla przeciętnego człowieka. kcal jest do tych celów lepsza, niż J [dżul], bo wszelkie obliczenia w kcal i tak wahają się w w granicach +/- 5%, wprowadzanie 4 razy mniejszej (a tym samym dokładniejszej) jednostki nie ma sensu. A jeżeli chodzi ci o to, że nie da się ze 100% dokładnością zmierzyć energii przyjmowanej z jedzeniem (z powodu wahań kaloryczności na jednostkę wagi w naturalnych produktach, np.) to się nie ośmieszaj, bo 50 kcal w prawo czy w lewo nie robi w praktyce kompletnie żadnej różnicy. Co niby lepszego proponujesz, niż liczenie kcal? Nie mów mi błagam o liczeniu makroskładników bo w kontekście tracenia / przybierania wagi wielokrotnie udowodniono, że liczy się tylko wartość kaloryczna, a nie źródło danej energii.
@TheSloth Kalorie liczy się w bombie kalorymetrycznej. Mierzy ile ciepła wydzieliła dana substancja. W bardzo precyzyjnych warunkach. urządzenie to nijak ma się do organizmu człowieka. Zapotrzebowanie energetyczne 2 osób o podobnej wadze i aktywności fizycznej może być skrajnie różne. Poza tym z cząsteczki glukozy wytwarza się od 2 do 8 ATP, przecież to żadna precyzja. Pomijam tu już totalnie kwestię zapotrzebowania na składniki odżywcze, bo przecież "nie ma znaczenia źródło energii". Makroskładniki są już lepsze, ale i tak zbędne. Popatrz na dowolne zwierzę. Ostatnie o czym myśli to liczenie czegokolwiek. Je kiedy jest głodne. Wystarczy racjonalnie komponować dietę kierując się podstawowymi "wskaźnikami" typu głównie to, to ograniczać, a masa idealnie ustawi Ci się na zdrowym, przewidzianym genetycznie poziomie. Fakt, ludzie tyją/chudną na liczeniu kalorii, ale to ze względu na to, że ograniczają dane produkty, w zamian za inne. Zjedz sobie 5 tysięcy kcal smalcu i tylko to, a gwarantuję Ci że nie utyjesz. A już przekomiczne są cykle dieta na masę, dieta na redukcję. Gdzie najpierw obrasta się tłuszczem, a potem się go usuwa, a przyrosty masy mięśniowej są minimalne.
Pie.r.do.lisz takie pseudonaukowe brednie, że nawet nie będę z tym dyskutować, bo się ksztuszę ze śmiechu. Sądząc po tekście ze smalcem podejrzewam, że jesteś gamoniem spod szyldu Atkins / low-carb. Idź być nienaukowym "alternatywnym" gamoniem gdzie indziej.
@TheSloth Gratuluję "celnego" strzelania. Jeślibym kiedykolwiek spotkał Cię na strzelnicy to wiem, że najbezpieczniejsze miejsce jest tuż przy tarczy. Zalecam się doedukować, poznać fakty a dopiero potem wygłaszać tego typu tezy. Dowiedzieć się co nieco o własnym organizmie też warto ;)
Dodam jeszcze, że chociażby białko i węglowodany mają identyczną kaloryczność. I co? Dieta białkowa, jest dietą odchudzającą. Szkodliwa dla nerek, ale jednak... Więc wiarygodność kaloryczności można sobie wrzucić między bajki
@TheSloth To jasne, że same kalorie nie wystarczą do opisania diety. Gdyby tak było, to jedlibyśmy węgiel i z głowy - kaloria to w końcu kaloria. Dany rodzaj jedzenia jednak inaczej przyswajamy niż inny rodzaj. Wystarczy, że porówna się jabłko - surowe i ugotowane na parze. Lepiej przyswajalne będzie to ugotowane - wyciągniemy z niego więcej energii. Więc mimo, że ilość kalorii na sztukę jabłka się właściwie nie zmieniła, surowe będzie bardziej dietetyczne. I pod tym względem liczenie kalorii jest bez sensu. Ale ponieważ potrzebujemy jakiejś porównywalnej wartości liczbowej, więc używamy - umownie - kalorii, bo jeśli jesz codziennie o 200 kalorii niż codziennie zużywasz, to nie ma siły - pójdzie w tłuszcz. I tak samo jeśli codziennie nie dojadasz, to w końcu organizm zacznie zużywać zapasy (choć najpierw zapewne spróbuje oszczędzać energię i będzie dążył do mniejszej ilości ruchu, większej ilości snu itd. Ale jeśli się temu nie poddasz i będziesz dalej zużywać tyle samo kalorii - więcej, niż przyswoisz, to zaczniesz chudnąć).
"Popatrz na dowolne zwierzę. Ostatnie o czym myśli to liczenie czegokolwiek. Je kiedy jest głodne. " to ciekawe, ja jestem głodna cały czas, nawet jak mam pełny żołądek i co teraz panie mądralo? poza tym zwierzęta w dziczy jedzą kiedy tylko mają okazję i to jak najwięcej, żeby potem jak są głodne miały co spalić, twoje gadanie to naprawdę takie bzdury że ręce opadają.
edytowano: 8 lat temuBoże ludzie, każdy (mam nadzieję) wie, że "kcal" to kilokaloria = 1000 cal, jednak potocznie "jedną kalorią" nazywa się 1 kcal. Tak się przyjęło i nie zmienicie tego.
@TheSloth Życzę powodzenia, jeśli na fizyce będziesz tak mylić jednostki, "bo się przyjęło".
@Tymonek Hahaha, tak się składa, że akurat jestem inżynierem. To nie zmienia faktu, że język potoczny to język potoczny, jak ktoś się ciebie pyta w którym kierunku iść na dworzec to też poprawiasz go, że poprawnie jest pytać o zwrot?
[Komentarz usuniety przez moderatora]
@jarosław_cichociemny Słodziutkie, bez gorzkiego posmaku, niezbyt twarde a nadal chrupiące. Czego tu nie lubić? Chyba jedynie ceny.
@jarosław_cichociemny Właśnie opierdzielam michę solonych nerkowców. Pychotka.
@jarosław_cichociemny looool, moje ulubione orzechy!
Autor geniusz... Jedna średniej wielkości rzodkiewka, ważąca 15 g, ma 2 kcal, czyli 2 kilokalorie, czyli 2000 kalorii. Więc jeśli chcesz ukazać zależność kalorii od ilości rzodkiewek, to 100 kalorii ma 0,05 rzodkiewki, Jeśli chodziło Ci o 100 kilokalorii, czyli 100 kcal, czyli 100000 kalorii, to takich rzodkiewek powinno być 50 (uznając że Twoje są mniejsze i ważą mniej niż 15g, możliwe, że może ich być 100, natomiast nie można mylić kalorii z kilokaloriami) także brawo, panie dietetyku.
Morał z tego taki. W*ierdalać rzodkiewki .
mhhmmmmm, ciekawe skad te wyliczenia ze np DOKLADNIE 62 fasolki szparagowe beda mialy 100 kcal. to zalezy chyba jakies wielkosci nie?:D ciekawa jestem na jakies podstawie ludzie wyliczaja te rzeczy co do 1 sztuki ;D
@pampuła eeee, zapewne po wadze?
@pampuła średnia - słyszałaś o czymś takim?
po wadze. a skad wezmiesz DOLADNE ilosci ile kcal ma 1 fasolka?
@pampuła mielisz 100 gram fasolek, sprawdzasz ile ciepła wytworzą przy spalaniu,wiesz ile masz kilokalorii X [kcal] przypadającą na 100g. Wyliczasz masę potrzebną do uzyskania 100kcal(właśnie, obrazki się mylą bo to są kilokalorie) czyli Y [g] i mamy równanie Y= (100g*100kcal)/X
5 suszonych fig, a na zdjęciu jest ich 6, kłamco
@Fer Guson Jedna jest przekrojona na pół.
@Fer Guson nigdy nie widziałeś przekrojonej suszonej figi?
Raczej kilokalorii.
100 kalorii pan powiada? Cóż, w takim dzienne zapotrzebowanie na energię zapewni 2000000 malin.
Ewentualnie 20000 średnich pieczonych ziemniaczków.
@Tymonek 100 malin = 100 kalorii dzienne zapotrzebowanie około 2,000 czyli 2,000 malin. Skąd ty wziąłeś tą liczbę bezmózgu?
Zanim zaczniesz wyzywać od bezmózgów, sprawdź czy aby twój mózg nie zanikł przez dietę 2000 cal dziennie, skoro nie rozumiesz czym różnią się cal od kcal.
@Anonimku - z jednostek. 100 kalorii nie zauważysz. 100 kilokalorii - już prędzej;) I kto tu jest bezmózgiem?
@up poczytaj, zanim nazwiesz kogoś bezmózgiem, bo w przeciwnym razie sam na niego wyglądasz :) dzienne zapotrzebowanie to nie 2000 kalorii a kilokalorii. 100 malin itd itd to 100 kilokalorii, nie kalorii. Inna sprawa, że kilokalorie od dawna potocznie nazywa się kaloriami więc nie czepiałabym się nazewnictwa w kwejku.
@Tymonek Pomnożył dwa 100malin razy 100 kalori a potem razy zapotrzebowanie. Nie wiem jak na to wpadł >_>
@Tymonek można się nie czepiać, ale i tak przykre że zastępuje się nazewnictwo, w końcu po coś są te jednostki tak jak kilometr nie jest równy metrowi, a nikt nie chce jechać samochodem i zobaczyć znak "Kraków - 350 m" tak samo kilokalorie i kalorie powinny zawsze być rozróżniane
No, tak, bo przecież jednostka nazywająca ilość energii potrzebną do podniesienia temperatury 1g wody z 14,5 stopnia Celsjusza do 15,5 stopnia jest niesamowicie użyteczna
@Pechowski Gdy przerabialiśmy termodynamikę, to nie było lekcji, na której byśmy nie wykorzystali tej niesamowicie użytecznej jednostki. Dużo prościej i wygodniej się podstawia 1 kcal/kg*K niż 4190 J/kg*K
100 kalorii to ma odłamek tic taca
dokładnie 1 tic tac = 1 kcal 1 kcal = 1000 cal, po polskiemu: jedna kilokaloria = tysiąc kalorii tak czy inaczej galeria z błędem już w tytule
A ile pizz? Bo nie wiem teraz ile zamówić... :(
@0gt pewnie ze trzy
Pół kawałka średniej,myślę :)
Mogliście dodać jeszcze sezamową posypkę z Big Maca.